- To, że trafiliśmy na Liverpool specjalnie mnie nie zdziwiło i bardziej ucieszyło niż zmartwiło - ocenił losowanie Krzynówek w "Przeglądzie Sportowym". - Jeszcze nigdy w życiu nie grałem w Anglii, więc z niecierpliwością czekam na moment, kiedy wystąpię na Anfield Road - powiedział pomocnik "Aptekarzy". Krzynówek podchodzi z szacunkiem do rywala, ale uważa, że jest duża szansa na awans do ćwierćfinału. - W tym gronie nie ma słabych drużyn. Na pewno taką nie jest Liverpool. To będzie ciężki przeciwnik, ale w meczu z nim nie stoimy na straconej pozycji. Jest parę bardzo silnych drużyn, ale nikt źle grający się tu nie przedostał - stwierdził reprezentant Polski. - Mieliśmy z Jurkiem Dudkiem takie przeczucie, że trafimy właśnie na siebie. Rozmawialiśmy przez telefon w czwartek wieczorem i śmialiśmy się, że pewnie zagramy przeciwko sobie. Po losowaniu okazało się, że mieliśmy rację. Z niecierpliwością czekamy na nasze spotkanie na boisku. Zawsze życzę Jurkowi szczęścia, ale tym razem na pewno nie będę mu kibicował - dodał Krzynówek.