- Nigdy nie grałem w tak niesamowitym meczu! - powiedział Krzynówek na łamach "Przeglądu Sportowego". - Mimo porażki nie spadła na nas fala krytyki. Chyba wszyscy docenili naszą grę do przodu. Niestety, z tyłu popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów i stąd taki wynik - podkreślił reprezentant Polski, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania zastępując Carstena Ramelowa. - Jedyny powód do satysfakcji jest taki, że znajdujemy się teraz na ustach całych Niemiec. Strzelić cztery bramki w Gelsenkirchen i przegrać, to duża sztuka. Rywalom wpadał do siatki każdy strzał, a nam prawie każdy - dodał Krzynówek. - Mam nadzieję, że moim występem w Gelsenkirchen zrobiłem duży krok do pierwszej jedenastki. W rundzie rewanżowej miałem na razie okazję zaprezentować się tylko w meczach z Bayernem i Schalke, ale grałem mało. Poza tym rywale byli wymagający, a z takimi ciężko się wykazać. Dlatego sam nie wiem, czy jestem już w najwyższej formie. Na razie koncentruję się na treningach, staram się najlepiej jak mogę i czekam, aż zacznę grać od początku. Jeśli tylko dostanę szansę, to jestem przekonany, że będę potrafił ją wykorzystać - zakończył Polak.