Sprawa nabrała dynamiki po decyzji zarządu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, który z listy sędziowskich obserwatorów skreślił Wojciecha Reka. To prawnik pomagającego do tej pory arbitrom, ofiarom przemocy. Jak informuje w serwisie sport.tvp.pl Rafał Rostkowski, w trybie awaryjnym werbowani są sędziowie z sąsiednich okręgów - z Białej Podlaskiej, Chełma i Zamościa. Trwają również negocjacje z arbitrami szczebla centralnego. Żeby zabezpieczyć obsadę na najbliższy weekend, potrzeba kilkudziesięciu dodatkowych fachowców z gwizdkiem. <a href="https://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-kontrowersje-w-meczu-radomiaka-z-legia-legionisci-skrzywdzen,nId,7130483" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Kontrowersje w meczu Radomiaka z Legią. Legioniści skrzywdzeni przez sędziego</a> Sytuacja jest napięta i wydaje się, że w najbliższej przyszłości może eskalować. Sędziowie z Lubelszczyzny mają dość. Bunt rozważają ich koledzy z innego województwa - Słowo "strajk" nie pasuje tu najlepiej. To raczej pierwszy stanowczy wyraz buntu, protest, bo strajkować to zamierzamy dopiero na wiosnę, jeżeli LZPN dalej będzie nas ignorował - mówi w tym samym artykule jeden z arbitrów udających się na urlop, proszący o zachowanie anonimowości. Pod nazwiskiem zdecydował się wypowiadać tylko usunięty z grona obserwatorów Rek. Nie ma obaw przed ewentualnymi konsekwencjami z tego tytułu. - Jest mi miło, że większość środowiska sędziowskiego czuje solidarność i że zarówno sędziowie, jak i niektórzy obserwatorzy, którzy zgłosili urlop, pokazują prawdziwe koleżeństwo. Tak to odbieram. Jest to przejaw koleżeństwa zarówno wobec mnie, jak i wobec środowiska sędziowskiego, którego są członkami - oznajmia. <a href="https://sport.interia.pl/copa-libertadores/news-kuriozalna-sytuacja-w-wielkim-finale-cieszyl-sie-z-gola-chwi,nId,7128984" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Kuriozalna sytuacja w wielkim finale. Cieszył się z gola, chwilę później wyleciał z boiska</a> Tymczasem wygląda na to, że bunt może szybko rozlać się poza Lubelszczyznę. O potrzebie przeprowadzenia akcji strajkowej zaczęli rozmawiać sędziowie z województwa świętokrzyskiego. Czarę goryczy przelała decyzja o ukaraniu ledwie czteroletnią dyskwalifikacją piłkarza, który - dopuszczając się recydywy - uderzył arbitra pięścią w głowę. - Odechciewa się sędziować - mówi jeden z rozjemców. - Odechciewa się brać w tym udział, skoro władze piłkarskie nawet w takich przypadkach udają, że przemoc nie jest poważnym problemem i nawet taka recydywa nie jest traktowana jak recydywa.