Kotorowski: Akcje Szczęsnego mocno poszły w górę
Bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski uważa, że wtorkowy mecz piłkarskich reprezentacji Polski i Niemiec (2-2) był jednym z najciekawszych w wykonaniu "Biało-czerwonych" w ostatnich latach. Wysoko ocenił też postawę Wojciecha Szczęsnego.
"Szczęsny był w znakomitej dyspozycji, świetny występ, a do tego miał sporo szczęścia. A to na naszej pozycji jest niezbędne. W wielkim futbolu oprócz dużych umiejętności, trzeba mieć to szczęście. Przy jego braku Niemcy pewnie dobiliby niektóre strzały, bronione przez Szczęsnego" - podkreślił bramkarz lidera T-Mobile Ekstraklasy.
Jego zdaniem zawodnik Arsenalu Londyn w tej chwili zasługuje na miano golkipera nr jeden polskiej reprezentacji.
"Po takim meczu akcje Szczęsnego na pewno poszły w górę i w tej chwili on jest numerem jeden w kadrze. Mimo wszystko, sprawdziłbym jeszcze Łukasza Fabiańskiego, o którym nie możemy zapominać. Artur Boruc też wciąż jest jednym z najlepszych bramkarzy w Polsce, ale znamy relacje między nim a selekcjonerem kadry i wszystko wskazuje na to, że się nie dogadają" - dodał Kotorowski.
Piłkarz Lecha uważa, że wtorkowe spotkanie przeciwko Niemcom było jednym z najlepszych w wykonaniu Polaków, rozegranych za kadencji trenera Franciszka Smudy.
"Na pewno zadecydowało to, że przyszło nam zmierzyć się z renomowaną reprezentacją kraju, gdzie przecież w lidze gra wielu naszych chłopaków. Sądzę, że oni do tego meczu podeszli w szczególny sposób. Początek spotkania nie był może najlepszy w naszym wykonaniu. Niemcy mieli swoje sytuacje, ale z biegiem czasu potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce. My głównie graliśmy z kontry, być może momentami za mocno się cofaliśmy. Siła niemiecka jest jednak znacznie większa od naszej i przypuszczałem, że mecz tak będzie wyglądał. Chwała Polakom, że strzelili Niemcom dwie bramki, to też sztuka. A przy odrobinie szczęścia Sławek Peszko mógł dołożyć kolejne dwie" - skomentował Kotorowski.
Jak dodał, podobała mu się też cała otoczka meczu, co sprawiło, że kibice i na stadionie i przed telewizorami emocjonowali się do samego końca.
"Mecz trzymał w napięciu i to już od samego rana, kiedy to wszyscy przypominali o statystykach, że nigdy dotąd nie wygraliśmy z Niemcami i dawno już nie strzeliliśmy im bramki. To podnosiło tylko temperaturę tego meczu. Fajnie, że chłopcy częściowo przełamali te statystyki, choć do pełni szczęścia zabrakło kilkunastu sekund. Przeciwnik z wysokiej półki, piękny stadion, ładna pogoda i odpowiednia pora meczu - to wszystko złożyło się na ciekawe widowisko" - podsumował bramkarz "Kolejorza".
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.