Boruc przepuścił do siatki strzał Johna Rankina z 40 metrów! Według "Super Expressu", fatalną interwencją reprezentant Polski zawalił kontrakt z "Kanonierami". Szkocka prasa nie zostawiła suchej nitki na Borucu. Polaka w obronę wziął menedżer "The Bhoys" Gordon Strachan. Koledzy z zespołu także nie mają pretensji do 28-letniego bramkarza. "Takie rzeczy zdarzają się na świecie. Pewnie jednak poczekamy kolejnych dziesięć lat, zanim padnie podobna bramka" - stwierdził Strachan. "Boruc w szatni nic nie powiedział. Nie musiał nic mówić, bo nie mamy do niego pretensji. Takie rzeczy się zdarzają. Jeśli wracamy do tej sytuacji, to musimy też powiedzieć, że Rankin miał czas i miejsce, by mocno uderzyć na bramkę. A to już nie jest wina Artura" - stwierdził Gary Caldwell.