Do koszmarnej kontuzji doszło jeszcze w pierwszej połowie meczu lidera z Craiovej, w którym jego rywalem była CSM Politehnica Iasi. W 37. minucie Marius Mihalache bezpardonowo zaatakował Koljicia, który z przerażającym krzykiem upadł na murawę. Piłkarz gości został słusznie ukarany czerwoną kartką za brutalny faul. Koljiciowi błyskawicznie została udzielona pomoc medyczna i od samego początku wiadomo było, że członkowie sztabu medycznego mają do czynienia z koszmarną kontuzją. Na murawie pojawiła się karetka pogotowia, która zabrała piłkarza do szpitala. Lekarze podali Koljiciowi tlen i musieli rozcinać but, żeby dostać się do kontuzjowanej nogi. Okazało się, że doszło do złamania, co potwierdziło badanie rezonansem magnetycznym. Rumuński dziennikarz Emmanuel Rosu poinformował również, że Koljicia czeka bardzo długa przerwa w grze. Piłkarza urodzonego w Valladolid nie zobaczymy na boisku przez pół roku. To fatalna informacja zważywszy na fakt, że Koljić znajdował się ostatnio w życiowej formie. Jest liderem klasyfikacji strzelców ligi rumuńskiej i został powołany do kadry Bośni i Hercegowiny na październikowe mecze, między innymi w Lidze Narodów. Był też łączony z przenosinami do Dynamo Kijów. Koljic był piłkarzem Lecha w sezonie 2017/2018. Wiosną 2018 roku rozegrał jednak zaledwie pięć meczów w barwach "Kolejorza" i odszedł z klubu. Piłkarzem Universitatea Craiova jest od sierpnia 2018 roku. psl, Polsat Sport