Reprezentacja Polski U-20 odnotowała trudne rozpoczęcie swych występów w bieżącej edycji Elite League i zaliczyła dwie kolejne porażki, najpierw przegrywając z Portugalią 1:2, a następnie z Niemcami 1:3. Potem jednak przyszedł triumf nad Turcją 4:2 i nie ulegało wątpliwości, że podopieczni Miłosza Stępińskiego chcieli pójść za ciosem. Szansa nadarzyła się dokładnie 15 listopada o godz. 16.00 - wówczas to na Chorten Arenie w Białymstoku młodzi Polacy podjęli ekipę Włochów, którzy znaleźli się w swoistym sportowym dołku i w EL nie byli w stanie wygrać przez trzy kolejne potyczki... Wisła II Kraków z tytułem. Oficjalny komunikat, walkower w finale Elite League U-20. Polska - Włochy: Przebieg i wynik meczu "Biało-Czerwoni" już na samym początku mieli całkiem dogodną akcję po tym, jak niemalże sam na sam z bramkarzem znalazł się Jordan Majchrzak - ostatecznie jednak gracz Legii Warszawa nie zdołał w pełni opanować futbolówki i atak spalił na panewce. Później naprawdę solidnym uderzeniem, oddanym w 8. minucie, popisał się Mateusz Kowalczyk, który w gąszczu rywali znalazł nieco miejsca na oddanie strzału, ale piłka koniec końców trafiła wprost w ręce bramkarza Lorenzo Torrianiego. Nieco później Italia napotkała na poważniejszy problem - z gry z powodu urazu wyeliminowany został Dominic Vavassori, związany na co dzień z Atalantą Bergamo. Co ciekawe jest to piłkarz o polskich korzeniach i jego droga do biało-czerwonej drużyny wciąż jest otwarta... W 16. minucie całkiem udane dośrodkowanie powędrowało w pole karne w stronę Marcela Krajewskiego - ten jednak nie oddał strzału, a - jak się zdaje - chciał zgrywać do któregoś z kolegów, natomiast obrona oponentów była tu czujna. Niejako w odpowiedzi strzału na bramkę "Orłów" próbował Di Maggio, ale został prędko przyblokowany. Kolejne minuty były nieco spokojniejsze, natomiast Polacy niezmiennie wykazywali się konsekwencją w defensywie - w 24. minucie dobrze rozwijającą się próbę "Squadra Azzurra" zatrzymała pułapka ofsajdowa, w którą wpadł Zeroli po wrzutce Bakoune. Ripostą gospodarzy był strzał Smolarczyka po rzucie rożnym, który jednak niestety nie zamienił się w gola. Niespełna 10. minut później golkiper Sławomir Abramowicz musiał się nieco uruchomić, bo Włosi zaczęli stosować nieco większe naciski na zespół trenera Miłosza Stępińskiego - gracz Jagiellonii Białystok jednak nie dał się zaskoczyć m.in. przy wybronieniu uderzenia, które leciało w jego stronę po rykoszecie. Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Białymstoku w końcu obejrzeli bramkę w 41. minucie - wówczas to podczas zamieszania w polu karnym Nowak zdołał odegrać do Lubereckiego. Ten wykonał kąśliwy strzał i choć Torriani zdołał odbić futbolówkę, to prędko dopadł do niej Majchrzak, który bezwzględnie wykorzystał szansę do dobitki. Obie drużyny zeszły na przerwę przy prowadzeniu Polski 1:0. Po zmianie stron tempo gry było naprawdę imponujące - aczkolwiek żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie stuprocentowej szansy. W 50. minucie po raz kolejny błysnąć starał się Di Maggio, ale jego uderzenie powędrowało nad poprzeczką. Niedługo potem to gospodarze przejęli inicjatywę - najpierw, po raz kolejny po rzucie rożnym, okazji na zdobycie bramki szukał Smolarczyk, a potem zza "szesnastki" strzelał Stalmach, ale żaden z nich nie był w stanie trafić do siatki. W 59. minucie dogodną sytuację miał Dawid Drachal, który dopiero co zameldował się na murawie - mimo nacisków dwóch przeciwników zdołał strzelić na bramkę Italii, natomiast była to próba zbyt lekka. Chwilę potem refleksem musiał wykazać się z kolei Abramowicz - uderzenie Matteo Cichelli nie miało prawa go jednak zaskoczyć. Po pięciu minutach w polu karnym Polski zrobiło się naprawdę gorąco - Zeroli urwał się oponentom, ale Sławomir Abramowicz znalazł się tuż przed nim i wymusił na futboliście AC Milan próbą podania - ta jednak była kompletnie niecelna. W 67. minucie tymczasem było już 2:0 dla "Biało-Czerwonych" - po rzucie rożnym jeden z obrońców włoskich wybił piłkę głową, a wówczas do futbolówki dopadł Marcel Krajewski, który posłał zza pola karnego prawdziwą "bombę" z woleja, która była nie do obrony. Fani zgromadzeni na stadionie momentalnie poderwali się z siedzeń i obdarzyli zawodnika Widzewa Łódź burzą zasłużonych braw. Goście wciąż i wciąż nie byli w stanie złapać kontaktu z Krajewskim i spółką - a nawet pojawiła się szansa, by Polacy kompletnie dobili rywala, ale Jan Żuberek nie wykorzystał szansy z rzutu wolnego. Ostatecznie "Squadra Azzurra" zdobyła bramkę w 79. minucie - dosyć niespodziewanie futbolówka wpadła do siatki po strzale Alessio Vacci i... zrobiło się trochę nerwowo. Ten sam Vacca próbował zaskoczyć Abramowicza również w 88. minucie, ale ten nawet nie musiał się specjalnie wysilać - po prostu asekurował piłkę nim ta trafiła w boczną siatkę. Niemniej widać było, że zespół włoski był bardzo zdeterminowany, by przynajmniej doprowadzić tu do remisu. Doszło do tego ostatecznie w 91. minucie - Aaron Ciammaglichella urwał się defensorom i po dłuższym rajdzie zdobył upragnione trafienie, strzelając obok bramkarza. Minęło kilkadziesiąt sekund i... Vacca zdobył bramkę na 3:2. To nie był koniec emocji - zaraz potem Krajewski został sfaulowany przez Mane w polu karnym. Do "jedenastki" podszedł Żuberek i... nie wykorzystał jej, golkiper Italii wybronił jego uderzenie, a o bramce z dobitki trzeba było zapomnieć. Tym samym Polacy przegrali po dramatycznej końcówce... Świetny występ reprezentacji Polski. Anglicy na kolanach, młode Orły pokazały moc Elite League. Kiedy kolejny mecz reprezentacji Polski U-20? Młodzieżowy zespół "Biało-Czerwonych" swoje kolejne starcie w Elite League rozegra już naprawdę niebawem, bo 19 listopada o godz. 16.00. Polacy zmierzą się wówczas z ekipą Anglii, która w swych pierwszych czterech spotkaniach trzykrotnie wygrywała i raz remisowała - szykuje się więc tu niełatwe zadanie...