Wiemy już, że Wisłę Kraków czeka czwarty sezon z rzędu spędzony w I lidze. W półfinale play-offów o awans do Ekstraklasy drużyna Mariusza Jopa przegrała 0:1 z Miedzią Legnica na własnym stadionie. Krakowski zespół znów zawiódł kibiców. W 2023 roku także nie udało mu się przejść do finału baraży. Wówczas jego pogromcą okazała się Puszcza Niepołomice. Nie był to jednak jedyny dramat "Białej Gwiazdy" tego wieczoru. Niedługo po rozpoczęciu drugiej części gry miało miejsce zdarzenie, które wstrząsnęło każdym, kto przebywał na stadionie. "Rafał Mikulec walczył o piłkę z przeciwnikiem. Wydaje się, że kopnęli w nią równocześnie i wówczas obrońca Wisły nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji. Mikulca długo opatrywano na murawie, a w tym czasie piłkarze łapali się za głowy. Cała sytuacja wyglądała bardzo poważnie, a ciszę przerywało skandowanie nazwiska obrońcy Wisły przez trybuny. Karetka z Mikulcem murawę opuściła ok. 10 minut później" - opisywał prosto ze stadionu Piotr Jawor z Interii Sport. Oto diagnoza kontuzji Mikulca. Rzecznik Wisły przekazuje Informacje "na gorąco" ws. urazu 27-latka natychmiastowo przekazali trener i prezes Wisły. - Jest w trakcie diagnostyki, natomiast tam na pewno są uszkodzenia kostne. Nie mamy jeszcze informacji o tym, jakie dokładnie kości zostały uszkodzone i jak mocno. Natomiast na pewno są to złamania - przekazywał Mariusz Jop. - Niestety, ale wygląda to na najgorszy typ kontuzji, czyli złamanie. Nie mamy wiadomości ze szpitala, ale nie wyglądało to dobrze - dodawał Jarosław Królewski. W piątek, kilka minut po godz. 8:00, oficjalny komunikat na temat kontuzji Rafała Mikulca opublikował rzecznik prasowy Wisły Kraków Damian Urbaniec. Jak się spodziewano, uraz ten jest bardzo poważny i wymaga natychmiastowej operacji. W tym sezonie Rafał Mikulec rozegrał w sumie 43 spotkania, w których strzelił pięć goli i zanotował sześć asyst. To bardzo solidny wynik, jak na lewego obrońcę. Do Wisły trafił latem zeszłego roku, odchodząc z Resovii Rzeszów za 12 tys. euro.