Fernando Santos był selekcjonerem reprezentacji Portugalii w latach 2014-2022. Jego przygoda z tą drużyną zakończyła się po nieudanym mundialu w Katarze - jego podopieczni odpadli w ćwierćfinale po niespodziewanej porażce z Marokiem. Wcześniej jednak Fernando Santos wraz z reprezentacją Portugalii został mistrzem Europy. Jego wielkim zwycięstwem zakończył się francuski turniej w 2016 roku - w ćwierćfinale jego podopieczni wyeliminowali Polskę prowadzoną przez Adama Nawałkę. Tamtego spotkania z pewnością nie zapomni żaden polski kibic. Fernando Santos to były selekcjoner reprezentacji Polski. Jego kadencja była kompletną porażką To spektakularne zwycięstwo zapewniło Fernando Santosowi mocną pozycję na trenerskim rynku. W 2022 roku Portugalczyk został selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego misja, jaką było wywalczenie awansu na mistrzostwa Europy w Niemczech, zakończyła się kompletną porażką. Polacy tracili punkty z Czechami, Mołdawią czy Albanią. Ostatecznie uwikłali się w walkę w meczach barażowych, które rozgrywane są właśnie teraz - finałowy, decydujący mecz z Walią "Biało-Czerwoni" już pod opieką Michała Probierza rozegrają w najbliższy wtorek. Zapadł prawomocny wyrok w sprawie Santosa. Będzie musiał oddać fortunę O problemach prawnych Fernando Santosa było wiadomo już w dniu, w którym obejmował reprezentację Polski. Nasz były selekcjoner w przeszłości, pracując jeszcze w Portugalii, założył wraz ze swoją żoną firmę o nazwie "Femacosa" i rozliczał się przez nią z szefostwem FPF (Federacao Portuguesa de Futebol). Dzięki temu Fernando Santos mógł cieszyć się płaceniem niższych podatków, a w 2022 roku w Portugalii zapadł pierwszy nieprawomocny wyrok, nakazujący mu zwrócić 4,5 miliona euro jako zaległości podatkowe. Selekcjoner złożył odwołanie, które teraz zostało odrzucone przez Naczelny Sąd Administracyjny - jak podają dziennikarz portugalskiego portalu expresso.pt. Wszystko wskazuje więc na to, że obecny szkoleniowiec Besiktasu będzie musiał sięgnąć głęboko do kieszeni i rozliczyć się wyżej wymienionej zaległości. To jednak nie koniec. Media informują, że kwota dotyczy tylko okresu do 2017 roku i możliwe, że w przyszłości w związku z działaniami trenera będą zapadać kolejne wyroki.