"Tu nie chodziło o pieniądze, ale o zasady. Pieniądze i tak mam zamiar przeznaczyć na cel charytatywny" - powiedział Kosowski w "Przeglądzie Sportowym". Klub proponował piłkarzowi ugodę, ale ten się na nią nie zgodził. "Skoro dawali mi 20 tys. euro, a domagałem się 110 tys., to dlaczego miałbym się godzić na taką propozycję?" - dziwi się "Kosa".