Pomocnik FC Kaiserslautern w klubie jest tylko rezerwowym, ale jak twierdzi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", na zgrupowaniu w Herzlake robił wszystko, aby przekonać do siebie Pawła Janasa. - Na zgrupowaniu w Niemczech robiłem wszystko, by udowodnić, że Kosowski na to zasługuje - powiedział "Kosa" o grze w pierwszym składzie, dodając, że jest mu to obojętne, na której stronie pomocy zagra. - Czuję głód piłki, bo nie gram regularnie, ale też wydaje mi się, że forma rośnie. W rozegranym jeszcze w Niemczech sparingu Kosowski zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Czy zatem możemy się spodziewać, że w Belfaście zobaczymy takiego "Kosę", jakiego pamiętamy z meczu Polska - Włochy? Czy znów będzie szarpał na prawej lub lewej stronie, zmieniając się pozycjami z Jackiem Krzynówkiem? Selekcjoner zapewne liczy, że tak właśnie będzie i obu tych piłkarzy raczej wyśle na plac gry w podstawowej jedenastce. - Mamy lepszych piłkarzy, ale oni grając walecznie, zespołowo, od pierwszej do ostatniej minuty. Cały czas biegają. Trudno uchwycić moment, kiedy się zatrzymują. A może oni w ogóle się nie zatrzymują? Musimy po prostu zagrać swoje, bo tylko w takim przypadku odniesiemy zwycięstwo - stwierdził Kosowski.