We wtorkowy wieczór oczy zdecydowanej większości fanów piłki nożnej spoglądały zapewne w stronę spotkań Lidze Mistrzów, w której rozegrane zostały pierwsze mecze 1/8 finału. W pierwszym z nich Real Madryt ograł 1:0 RB Lipsk. W drugim natomiast doszło do ciekawego starcia z punktu widzenia polskich kibiców - Manchester City pewnie pokonał ekipę FC Kopehnaga - z Kamilem Grabarą w składzie - 3:1. Wróciła Liga Mistrzów, a tu szalone rzeczy działy się w Championship Ciekawe rzeczy działy się także na drugoligowych angielskich boiskach w rozgrywkach Championship. Tu na pierwszy plan wybił się mecz Rotherham United FC z Hull City, a zwłaszcza jedna z bramek zdobyta przez ekipę gości. Gospodarze objęli prowadzenie już w czwartej minucie - piłkę do siatki posłał wówczas Christ Tiehi. Przez długi czas wynik nie ulegał zmianie w 71. minucie obrona drużyny Rotharham popełniła jednak fatalny w skutkach błąd. Jaden Philogene popisał się niezwykłą akcją. Ale gol nie został mu przypisany Jeden z piłkarzy, będąc pod sporą presją, w kuriozalny sposób podał bowiem piłkę we własne pole karne do rywala - a był nim Jaden Philogene. Zrobiło się groźnie, ale jeszcze nikt nie spodziewał się, jak kosmiczną akcją popisze się 22-letni Anglik. Jaden Philogene najpierw sprytnym zwodem minął nadbiegającego przeciwnika, potem "położył go na murawie", markując strzał, a następnie uderzył tak zwaną "raboną", krzyżując nogi. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. Na nieszczęście młodego napastnika, gol ten nie trafił jednak na jego konto, został oficjalnie zapisany jako gol samobójczy. Piłkę trącił bowiem jeszcze najprawdopodobniej jeden z obrońców. Z takim werdyktem nie mógł się pogodzić trener ekipy "Tygrysów" - która ostatecznie wygrała 2:1 - Liam Rosenior. Szkoleniowiec zabrał głos w tej sprawie po meczu. "Powinniśmy przypisać mu tego gola. Musimy zaapelować do FA (angielskiej federacji - przyp. red.), ze względu na ten niewiarygodny pokaz umiejętności. Jaden Philogene nieustannie podkreślał w szatni, że to jego gol. Powiedziałem mu, że przynajmniej ma asystę. Ale to jego bramka, za to właśnie płaci się pieniądze" - stwierdził.