- Zabrakło konsekwencji w defensywie. Przy stanie 1:1 myśleliśmy, że już nic złego się nie stanie - wyjaśnił Kosmalski w rozmowie z "Życiem Warszawy". - Niestety, obrońcy nie upilnowali Drzymonta. Ktoś powinien stać przy piłkarzu Odry. Nigdy nie przegrałem meczu w takich okolicznościach. Zabrakło nam 30 sekund. Piłkarze ze stolicy mieli po meczu sporo pretensji do arbitra. - Sędzia nie odgwizdał pozycji spalonej piłkarzy Odry. Wówczas wywalczyli rzut rożny, po którym padł gol - tłumaczył Kosmalski. - Niepotrzebnie puściły mi nerwy, powiedziałem kilka mocnych słów. Prawdopodobnie zostałem opisany w protokole sędziowskim. Teraz żałuję, ale w takich momentach górę biorą emocje. Polonia musi walczyć o uniknięcie barażów, a już w najbliższą środę czeka ją pojedynek derbowy.- Z każdym można powalczyć, nawet z Legią. Nie dopuszczam do siebie myśli o grze w barażach - stwierdził Kosmalski.