Pandemia koronawirusa wywróciła rozgrywki do góry nogami. Coraz więcej wskazuje, że niższe ligi nie wrócą już do gry i najprawdopodobniej uznane zostaną obecne tabele. Jest tylko jedno pytanie - jak zostaną skonstruowane? III liga, IV grupa. Hutnik i Motor biją się o awans. Mają tyle samo punktów, ale w jednej tabeli prowadzą krakowianie, w innej lublinianie. Dlaczego? W jednej uwzględniony jest mecz bezpośredni, w innej różnica bramek. Gdyby sezon dokończono, problemu by nie było - w pierwszej kolejności bierze się pod uwagę bezpośrednie spotkania między zainteresowanymi zespołami. Tyle że w tym przypadku nie mamy bezpośrednich spotkań, a tylko jedno spotkanie, ponieważ rewanż rozegrany miał być wiosną. Jesienią na swoim stadionie Hutnik wygrał 1-0 i jeśli brać pod uwagę tylko ten wynik, to jest w tabeli wyżej. Co jest "mega niesprawiedliwe"? Z taką interpretacją nie zgadzają się jednak w Lublinie. - Według mnie punkt regulaminu mówiący o bezpośrednich spotkaniach dotyczy zespołów, które rozegrały między sobą dwa mecze. A branie pod uwagę tylko jednego byłoby mega niesprawiedliwe. Graliśmy na Hutniku, ale nie graliśmy u nas, więc jak to może decydować o awansie? - mówi Interii Mirosław Hajdo, trener Motoru. W tej sytuacji - według szkoleniowca lublinian - o wyższym miejscu w tabeli powinna decydować różnica bramek. A tę lepszą ma Motor. Jak można się domyślać, zupełnie inaczej na sprawę patrzą działacze Hutnika. - Sytuacja jest dość dziwna, bo regulamin jest jasny. Co prawda pada w nim słowo "spotkania", czyli w liczbie mnogiej, ale tak samo pada słowo "zdobytych punktów", a nie "punkt". Chodzi o rozegranie meczu między zainteresowanymi zespołami, co miało miejsce i według mnie ten wynik powinien decydować o układzie miejsc w tabeli, co potwierdził Lubelski Związek Piłki Nożnej w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej. Tam napisano, że to Hutnik jest liderem - mówi nam Artur Trębacz, prezes krakowskiego klubu. - Żadnego takiego komunikatu nie wydawaliśmy, co zresztą można sprawdzić na naszej stronie internetowej - zapewnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, który w tym sezonie prowadzi rozgrywki III ligi, IV grupy. Ważniejsze jednak bramki? Co więcej, LZPN stoi na stanowisku, że w przypadku rozegrania tylko jednego meczu między zespołami, o miejscu w tabeli powinna decydować jednak różnica bramek. - Nasz regulamin przewiduje rozegranie meczu i rewanżu, więc zgodnie z przepisami gry w piłkę nożną stanowiącymi integralną część regulaminu rozgrywek, zasada bezpośrednich spotkań może być zastosowana tylko wtedy, gdy zostanie rozegrany mecz i rewanż - mówi przewodniczący Krzyszkowski. Prezes Trębacz: - Nie da się ukryć, że przychylność lubelskiego związku do nas jest ograniczona, bo stroną w tej sprawie jest Motor, czyli największy klub z tamtego regionu. Trudno więc oczekiwać, by ktoś w lubelskim związku miał na tyle odwagi, by stanąć przeciwko drużynie z Lublina. A naszym zdaniem regulamin jest na tyle czytelny, że tak się powinno stać. LZPN planuje brać pod uwagę różnicę bramek, ale w tej sprawie wysłano pismo do Polskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o opinię. - Mimo że to my prowadzimy rozgrywki i mamy wyłączne prawo interpretacji regulaminu, to chcieliśmy postąpić fair-play i zasięgnąć opinii PZPN-u, by później nie zarzucano nam, że nie skonsultowaliśmy się z odpowiednimi organami. Nie chcemy, by ktoś poczuł się pokrzywdzony - zaznacza Krzyszkowski. W LZPN liczą, że odpowiedź otrzymają do końca miesiąca i wówczas odpowiednią wykładnię roześlą klubom. Wiele jednak wskazuje, że centrala również skłania się ku rozwiązaniu, które promuje różnicę bramek. - Jeśli nie było rewanżu, to wydaje mi się, że trudno mówić o tym, aby bezpośrednie mecze były brane pod uwagę. Przepisy muszą być jasne, ale sytuacja jest ekstremalna. Rozegrano dopiero po 19 meczów, a powinny być 34, zatem brakuje 15 kolejek - podkreślał w rozmowie z Interią Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Setki podobnych przypadków Tymczasem kwestia rozstrzygnięć między Hutnikiem a Motorem to zaledwie kropla w morzu, ponieważ tylko w rozgrywkach prowadzonych przez LZPN są 33 przypadki, gdy dwa zespoły mają tyle samo punktów, oraz 9 przypadków, gdy tyle samo punktów mają po trzy drużyny. To oznacza, że w całej Polsce takich sytuacji są setki, a zainteresowanych drużyn - dwa razy więcej. Decyzja o tym, co zrobić z amatorskimi ligami (od III ligi w dół) zostanie podjęta 11 maja. Piotr Jawor, MiBi Wyciąg z regulaminu rozgrywek mistrzowskich III ligi, grupy IV w sezonie 2019/2020:§ 21 W rozgrywkach kolejność zespołów w tabeli ustala się według ilości zdobytych punktów. W przypadku uzyskania równej ilości punktów przez dwie lub więcej drużyn, o zajętym miejscu decydują: 1) przy dwóch zespołach: a) ilość zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami, b) przy równej ilości punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn. c) przy dalszej równości, według obowiązującej reguły UEFA, że bramki strzelone na wyjeździe liczone są podwójnie, korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn, d) przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklu rozgrywek, e) przy dalszej równości, większa ilość bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z całego cyklu rozgrywek f) przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów w całym cyklu rozgrywek, g) przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów na wyjeździe w całym cyklu rozgrywek. 2) Przy więcej niż dwóch zespołach stosuje się kolejno zasady określone w pkt 1) wyłącznie między zainteresowanymi drużynami.