Jak pisaliśmy dziś rano, napastnik saudyjskiego Al-Ittihad Dżudda miał złamać w piątek wprowadzoną w Serbii godzinę policyjną, obowiązującą każdego dnia od godziny 17.00. Prijović przyznał się do winy i w sobotę po południu, a więc w trybie natychmiastowym, usłyszał wyrok trzech miesięcy aresztu domowego. Jednak, jak się okazało, nie za złamanie godziny policyjnej, ale zakazu zgromadzeń. W połowie marca serbskie władze wprowadziły stan wyjątkowy w związku z epidemią Covid-19. Zgodnie z obowiązującym prawem, od 17.00 obowiązuje godzina policyjna, co oznacza, że mieszkańcy powinni zostać w swych miejscach zamieszkania. Według mediów, m.in. Telegraf.rs, Prijović z liczną grupą znajomych przebywał w tym czasie w jednej z belgradzkich hotelowych kawiarni. W tym gronie byli też m.in. znany piosenkarz z żoną. Wszyscy zostali aresztowani, a po złożeniu zeznań oczekiwali na wymierzenie kary. Prijović był gościem hotelowym, więc skazano go nie za złamanie godziny policyjnej, ale zakazu gromadzenia się powyżej pięciu osób. Na co dzień Prijović występuje w Arabii Saudyjskiej, ale z powodu koronawirusa rozgrywki są tam wstrzymane, dlatego obecnie przebywa w Serbii. 29-letni Prijović był zawodnikiem Legii Warszawa w latach 2015-2017. W 72 spotkaniach w barwach stołecznej drużyny zdobył 24 bramki i zanotował 13 asyst. Wraz z Legią dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Polski. WS