Zanim piłkarze wrócą na stadiony, trzeba zrobić wszystko, by ryzyko zakażenia koronawirusem ograniczyć do minimum. Plucie, które w warunkach meczowych stało się nawykiem nagminnym, na pewno realizacji tego zamysłu nie ułatwia. Patogen przenosi się bowiem drogą kropelkową. - Wśród piłkarzy plucie to powszechna praktyka, która nie jest oczywiście higieniczna - mówi Michel D'Hooghe w wywiadzie dla "The Telegraph". - Kiedy wznowimy rozgrywki, powinniśmy się tego wystrzegać. Tylko czy to realne? Nie jestem pesymistą, ale w tej chwili jestem sceptyczny. Może karanie żółtymi kartkami coś pomoże. Propozycja belgijskiego szefa komitetu medycznego FIFA jest w tej chwili rozważana. I nie jest bez szans na znalezienie miejsca na liście wytycznych, które zaczną obowiązywać po powrocie zawodników do gry. Byłaby to jedna z bardziej nietypowych modyfikacji przepisów, jaka kiedykolwiek została dokonana. Co ciekawe, w 2005 roku ukazała się we Francji rozprawa naukowa zatytułowana "Plucie: piękno, historia i ciekawostki". Autor skrupulatnie wyliczył, że w Europie piłkarze w trakcie meczu spluwają średnio ok. 350 razy. W Afryce - 450 razy. UKi