Kielczanie długo czaili się za plecami Jagiellonii Białystok i czekali na jej błąd, ale w końcu sami zaczęli się potykać. W trzech ostatnich spotkaniach podopieczni Marcina Sasala zdobyli zaledwie punkt - właśnie w meczu z Jagiellonią, ratując go zresztą w końcówce. Z Gdyni i Zabrza wrócili na tarczy. Co innego "Kolejorz" - mistrz Polski w trzech ostatnich pojedynkach zdobył siedem punktów, ale wszystkie rozgrywał przed swoją publicznością. Na wyjazdach Lechowi zupełnie nie idzie - przegrał cztery ostatnie pojedynki. - Ja na statystyki nie patrzę. W pucharach Lech potrafi grać na wyjazdach widowiskowo i efektownie i jeszcze dobre wyniki osiągać. Każda passa musi się kiedyś skończyć, więc tym bardziej jesteśmy przygotowani - zapewnił trener Korony, który nie dramatyzuje z powodu ostatnich słabszych wyników swojej drużyny. - Nie mamy żadnej zadyszki. Zdobyliśmy 24 punkty, a to dobry wynik. W dwóch ostatnich meczach też chcemy coś zdobyć. Jeśli Lech polegnie i w Kielcach, ostatecznie pożegna się z marzeniami o obronie tytułu. Ba, na półmetku rozgrywek strata do Legii, Korony i być może Wisły będzie wynosiła już dziewięć punktów. Droga do europejskich pucharów, w których Lech tak mozolnie budował dotąd swój ranking, pozostanie więc tylko przez Puchar Polski. Z rangi tego spotkania zdaje sobie trener Lecha Jose Mari Bakero. - Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo. Nieważne, kto zagra od początku. Ważne, by drużyna potrafiła walczyć przez 90 minut, a wszyscy gotowi do gry w każdym momencie - mówi Hiszpan. W porównaniu do ostatniego spotkania z Polonią Bytom w Lechu mogą bowiem nastąpić zmiany kadrowe. I nie będą one podyktowane tylko tym, że "Kolejorz" zagrał w poprzedniej kolejce słabo. - Każde spotkanie ma to do siebie, że różni się szczegółami. Inaczej gra się przeciwko Polonii Bytom u siebie, a inaczej w Kielcach. Każdy mecz jest ważny, ale jeżeli oczekujesz spotkania, w którym częściej będziesz w posiadaniu piłki, to wystawiasz innych ludzi niż w sytuacji, gdy chcesz rozbijać akcje. To, że robię zmiany, nie oznacza, że przestaję ufać jakiemuś zawodnikowi - przyznał Bakero. A odpowiadał na pytanie dotyczące absencji Marcina Kikuta, który przez długie tygodnie był jednym z nielicznych wyróżniających się graczy Lecha. Hiszpan ma zresztą swoje zasady - dla niego najważniejsza jest postawa na treningach. - Trening jest kluczem, bo zawodnik musi w siebie wierzyć, a żeby to osiągnąć, musi dobrze trenować - twierdzi. O Koronie Bakero wypowiada się w bardzo pozytywnie. - To drużyna, która od początku sezonu jest na górze. Już rok pracują ze swoim trenerem, mają swój styl gry. To dobry zespół, podoba mi się i już cieszę się na to spotkanie - mówił Bakero. Korona rzeczywiście początek sezonu miała znakomity, wtedy jednak w ataku szalał Andrzej Niedzielan. Odkąd ma problemy ze zdrowie, kielczanie grają słabiej. W Zabrzu 31-letni piłkarz wszedł na boisko w drugiej połowie. Czy trener Lecha szykuje dwa warianty gry na ewentualną obecność lub jej brak Niedzielana? - Nie, nie będzie żadnych dwóch wariantów. To szybki piłkarz, kocha zdobywać bramki, pojawia się tam, gdzie ma być piłka. To ważny zawodnik, trzeba go szanować, ale na pewno nie trzymać w swoich głowach - stwierdził Bakero. W Lechu z kolei jedynym napastnikiem będzie Artjoms Rudnevs - Łotysz nie ma obecnie zmiennika. Szkoleniowiec poznańskiej drużyny chwali swojego piłkarza, ale jako były znakomity gracz ofensywny Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, potrafi wytknąć mu mankamenty. - Jest młody, strzela już sporo bramek, ale może być lepszy taktycznie, zwłaszcza w grze pozycyjnej. Najważniejsze, że ma to "coś", czyli strzela gole. W przyszłości musi być bardziej regularny i nauczyć się odpowiednio biegać - tajemniczo mówił Bakero. Co miał na myśli? - Gdy masz mało przestrzeni w ataku, to najważniejsze jest utrzymanie pozycji. Gdy zbyt długo biegasz, to później nie ustawiasz się tak jak trzeba. To normalna rzecz w przypadku młodych graczy - wytłumaczył Bakero. Rok temu, na początku sezonu, Korona została rozgromiona przez Lecha na swoim boisku aż 0-5. To jej najwyższa porażka w historii występów w ekstraklasie. - Mam nadzieję, że i w tym roku tak wygramy. Jeśli zawodnicy przypomną sobie o tamtym spotkaniu, to nie będą w ogóle mnie potrzebowali. Niech grają tak samo - śmiał się Bakero. Trener Lecha zauważył jednak jeszcze jedną konsekwencję tamtego spotkania. - W Kielcach pomyślą, że czas na zemstę. Musimy więc uważać. W tamtym spotkaniu w barwach Korony grał Jacek Kiełb, teraz piłkarz Lecha, w którym jednak jest tylko rezerwowym. Czy przeciwko swojej byłej drużynie zagra od początku? - To prawda, że piłkarze szukają sytuacji, które stymulują takie myślenie. Ja uważam, że trzeba być pewnym siebie w każdej sytuacji, a nie wybierać mecze. Nie może być tak, że z Koroną zagram dobrze, a później inaczej - uciął Bakero. Kiełb jednak żyje meczem w Kielcach. - Jak mi dali terminarz, to najpierw patrzyłem kiedy jest mecz z Koroną, a później gdzie jedziemy na pierwszy czy drugi wyjazd. Fajnie będzie zagrać w Kielcach, choć trochę dziwnie, bo będę po drugiej stronie - opowiadał. W sobotę w Kielcach śnieg ma zacząć padać o godz. 13 i sypać do wieczora. Jak Bakero, pochodzący z ciepłej Hiszpanii, zareaguje na atak zimy? - Lubię śnieg, a zwłaszcza rzucać kulkami. Mam dziesięcioro rodzeństwa i zawsze rzucaliśmy w siebie kulkami - żartował trener Lecha. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Korona - Lech! Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę aktualizowaną na żywo!