Do zdarzenia doszło po pół godzinie feralnego dla Wieczystej meczu II rundy Pucharu Polski z Garbarnią. Wieczysta przegrywała 0-2, gdy jej kapitan próbował przerwać kolejny groźny atak rywala. Sfaulował biegnącego z piłką przeciwnika, ale sam zrobił sobie w ten sposób zaszkodził i utykając opuścił murawę. "Sławek Peszko ma naderwane więzadło poboczne przyśrodkowe. Na szczęście obejdzie się bez zabiegu operacyjnego." - zakomunikowała Wieczysta dzień po porażce 0-5 z Garbarnią. Teraz okazuje się jednak, że istnieje ryzyko uszkodzenia więzadeł krzyżowych. Trener Smuda obawia się czarnego scenariusza ws. Peszki - Na razie Sławek ma obrzęk na kolanie. Dopóki on nie zejdzie, nie można wykonać badań, które wykażą, w jakim stanie są więzadła krzyżowe. Mam tylko nadzieję, że nie czeka nas czarny scenariusz. Jeśli on się zrealizuje i krzyżowe będą zerwane, możemy stracić Sławka nawet na rok. Tak długo się wraca po takiej kontuzji - powiedział Interii Franciszek Smuda. Roczna przerwa w grze i treningach dla 36-letniego "Peszkina" brzmiałaby jak wyrok. Byłaby to wielka strata dla całej Wieczystej, dla której Sławomir jest nie tylko kapitanem i dobrym duchem zespołu, ale też najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem. Na razie Peszko nie nosi się z zamiarem kończenia kariery. Tym bardziej, że obok Radosława Majewskiego i Patrika Miszaka należy do liderów Wieczystej. W reprezentacji Polski "Peszkin" rozegrał 44 mecze, strzelił dwie bramki, MiBi