Informacja o tym, że Cezary Kulesza będzie kandydował na stanowisko w Komitecie Wykonawczym UEFA, pojawiła się we wtorek po południu. W komunikacie przypomniano, że od 2017 roku we wspomnianym Komitecie zasiada Zbigniew Boniek, ale jego kadencja właśnie się kończy. "Jest to funkcja z jednej strony bardzo prestiżowa, z drugiej zaś pozwalająca na uczestniczenie w podejmowaniu decyzji kierunkowych, ważnych dla rozwoju europejskiego futbolu. Komitet Wykonawczy UEFA ma obecnie 20 członków (prezydent, 6 wiceprezydentów,13 członków), będących przedstawicielami poszczególnych federacji piłkarskich, najczęściej prezesów tychże" - przekazał PZPN. Kwietniowe wybory w Belgradzie wyłonią dziewięciu nowych członków Komitetu, a o stanowisko, jak przekazała polska federacja, ma ubiegać się rekordowo duża liczba kandydatów. Polityczni wrogowie wspólnie zorganizują wielki turniej. Szokująca decyzja UEFA Marek Koźmiński uderza w Cezarego Kuleszę. "Polski będzie językiem oficjalnym?" Komunikat wywołał duże poruszenie i doczekał się wielu dosadnych komentarzy w serwisie X (dawny Twitter). Na wieść o kandydaturze Kuleszy zareagował także Marek Koźmiński - były reprezentant Polski i kontrkandydat Kuleszy w ostatnich wyborach na prezesa PZPN. I zwrócił uwagę na ten sam problem, który podnosili we wpisach internauci. Koźmiński swoją myśl rozwinął później w rozmowie z TVP Sport. I przypomniał, że Kulesza nie zna języków obcych. "Może są rzeczy, o których nie wiemy i prezes w ostatnich kilku miesiącach nauczył się języka obcego? Być może tak się stało i czekamy na wystąpienie w obcym języku, bo nawet po polsku jest z tym problem" - uderzył. Były piłkarz przypomniał, że jeśli chce się pracować w europejskiej instytucji, trzeba znać oficjalny język. Bo bez tego trudno komunikować się z ludźmi. "Gdyby zwolniło się miejsce w filharmonii, to miałbym się tam zgłosić, mimo tego, że nie umiem na niczym grać? Miałbym iść do Hollywood, bo szukają kandydata? Tak właśnie widzę obecną kandydaturę. W Europie rozmawia się o najważniejszych rzeczach świata piłki i nie chciałbym, aby nasz przedstawiciel ośmieszał wszystkich Polaków" - wypalił. Najpierw taka deklaracja Flicka ws. Szczęsnego, a teraz to. Nie będzie odwrotu