Jeszcze dziesięć la temu wielki Real Madryt w ogóle nie miał piłkarskiej drużyny kobiecej, a hiszpańskie zespoły nie liczyły się w Europie i na świecie, pozostając w cieniu futbolu męskiego. Dzisiaj złożona głównie z piłkarek Realu Madryt i FC Barcelona reprezentacja Hiszpanii dokonuje rzeczy wielkich. W fazie play-off rozprawiła się z wyżej notowaną Holandią, a w półfinale ograła także wyżej notowaną Szwecję. To już jest wielka sensacja, bowiem Hiszpania nie liczyła się dotąd w kobiecym futbolu na taką skalę, by myśleć o medalach dużych imprez, nie mówiąc o wygraniu mundialu - a przed taką szansą stanie La Furia Roja w niedzielę, w meczu finałowym. Zespół podczas tego mundialu rozwinął się błyskawicznie. Ostatnią ekipą, która z takim impetem wdarła się do finału mistrzostw świata była Japonia w 2011 roku. Wtedy wygrała. Sensacja jest tym większa, że jeszcze pod koniec zeszłego roku doszło w hiszpańskiej kadrze do buntu. Aż 15 zawodniczek zastrajkowało i odmówiło gry w zespole prowadzonym przez Jorge Vildę. Hiszpańska federacja otrzymała wtedy 15 maili o jednakowej treści, Wydawało się, że reprezentacja się rozpadła. A jednak Hiszpania jest dzisiaj w finale mistrzostw świata. Tajemnicza flaga przed mundialem kobiet. O co chodzi? Szwecja faworytem. Hiszpania ją zatrzymała Szwecja była faworytem tego meczu z pretendentem. Ustawiona jednak do kontr i czekająca na błąd rywalek nie zdołała jednak strzelić gola. Hiszpania raz jeszcze wprowadziła z ławki na boisko Salmę Paralluelo z FC Barcelona, bohaterkę niedawnego meczu z Holandią. I ponownie odmieniła ona losy spotkania. Strzelony przez nią gol na dziesięć minut przed końcem wydawał się rozstrzygać mecz. Nic z tych rzeczy. Szwedki zdołały wyrównać w ostatniej minucie meczu. Niezawodna Rebecka Blomqvist trafiła precyzyjnie. Cały kraj oszalał po dramacie. Niebywałe karne Wszyscy czekali na dogrywkę, a wtedy Hiszpania zadała ostateczny cios. Trafienie z dystansu, na które zdecydowała się Olga Carmen Garcia z Realu Madryt dało zwycięstwo Hiszpankom. Ich finałowymi rywalkami będą piłkarki Australii albo Anglii, które zagrają w środowym półfinale (godz. 12 czasu polskiego).