Wczoraj w "Przeglądzie Sportowym" przeczytałem terminarz 1. kolejki. W tymże terminarzu znalazłem określenia "klub A", "klub B" i "klub C". Klubem A może być - w zależności od jednego z czterech wariantów - Cracovia, Korona, Widzew albo Cracovia/Korona (gdyby zdecydowano o rozegraniu barażu). Uff, to jakaś szarada, łamigłówka, krzyżówka, czy Bóg jeden wie co... Poszukałem terminarza rozgrywek na oficjalnej stronie internetowej Ekstraklasy S.A. Rzecz jasna nie znalazłem. Po co? Lepiej na czołowym miejscu zamieszczać informację o gali, która odbyła się 1 czerwca. Strona internetowa PZPN jest pod tym względem lepsza - zamieszcza terminarz i - co zaskakujące - nie bawi się w żadne kombinacje (wariant I z "PS", zakładający, że ŁKS nie ma licencji na grę w Ekstraklasie, a Widzew jest - za winy korupcyjne - pozbawiony awansu). Zamiast "klubu C" znajdujemy info, że to Korona Kielce będzie gospodarzem spotkania z Polonią Warszawa. "Klub B" to Arka Gdynia, która w derby Wybrzeża zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. "Klub A" to Cracovia, która pojedzie do Wrocławia na spotkanie ze Śląskiem. Tyle, że ta informacja jest zaskakująca, biorąc pod uwagę, że to właśnie PZPN zafundował kompletny bałagan. To wymiar dziesięcioletnich, żenujących rządów Michała Listkiewicza. Nowy prezes PZPN Grzegorz Lato nie sprawuje władzy nawet przez dziesięć miesięcy, ale też nie potrafi zapanować nad chaosem. Do startu Bundesligi zostało 28 dni, a już 40 dni przed ogłoszono szczegółowy terminarz, akcentując, że 7 sierpnia - w piątek - w stacji ARD całe Niemcy będą mogły zobaczyć spotkanie mistrza z 2009 roku VfL Wolsburg z mistrzem z 2007 roku VfB Stuttgart. I już całe media analizują, jak to będzie, kiedy Armin Veh, który w Wolfsburgu zastąpił Felixa Magatha, poczuje się na ławce przeciwko klubowi, z którym swego czasu odniósł największy sukces w karierze. Sam Veh zaznacza: "Nie ma co ukrywać, mecz ze Stuttgartem to dla mnie zawsze szczególna chwila". Jest o czym dyskutować, jest co analizować, czym żyć. A u nas smutek - "klub A" to Cracovia, Korona, Widzew, czy może dopiero klub wyłoniony w barażu... Jestem przekonany, że polska liga za kilka lat - choćby tylko dzięki nowym sponsorom i nowym stadionom - będzie miała inny wymiar. Trzeba jednak dbać o nią już dziś. Zarządzać, myśląc o kibicach, których chce się przyciągnąć... Oj, jeśli chodzi o normalność, daleka droga przed nami...