Do napisania tego tekstu zachęcił mnie następujący list: "Jestem młodym trenerem piłki nożnej. Ostatnio w magazynie "Cafe Futbol" była rozmowa na temat praktycznych porad, ćwiczeń, konspektów dla trenerów, których nie ma na polskich darmowych stronach internetowych. Była mowa o niemieckim serwisie tamtejszej federacji, gdzie wszystko jest dostępne free. Tymczasem PZPN wydaje czasopismo fachowe "Trener". Zamówiłem jego prenumeratę, myśląc, że znajdę tam wiele praktycznych wskazówek i porad. Ostatni numer powalił mnie na kolana. Po prostu żenada. Nr 6 (93) 2009 r. został w całości poświęcony historii PZPN-u. A my trenerzy za to płacimy. Śmiech na sali. Prosiłbym, jeśli można, żeby się pan redaktor tym zajął, bo dla mnie to jest jeden wielki skandal. Pozdrawiam. Tomek Kasprzyk". Postanowiłem zajrzeć do wspomnianego numeru i jestem w szoku. Oto tematy zajawione na okładce: "Początki szkolenia i doszkalania kadry szkoleniowej w Polsce" (nie żartuję - właśnie tak jest napisane: "szkolenia i doszkalania kadry szkoleniowej"!), "Kształcenie trenerów piłki nożnej", "Pierwsze kluby piłkarskie w Krakowie", "Zarządzania klubem piłkarskim", "Piłka nożna kobiet w Polsce - rys historyczny". "Piłka nożna kobiet w Polsce - rys historyczny"!!! Już nie chcę mnożyć wykrzykników. Na sześciu stronach znajduję materiał Władysława Szyngiery z AWF Katowice, który pracuje w Wydziale Piłkarstwa Kobiecego PZPN. Autor zamieszcza między innymi dwie fotografie, na których sam się znajduje - na jednej w towarzystwie pani Borskiej i samego szefa FIFA, Blattera, a na drugiej w towarzystwie innych członków Wydziału Piłkarstwa Kobiecego PZPN. Panie Szyngiera - możesz pan to pisać jeszcze obszerniej, możesz pan to ilustrować jak chce, ale na litość boską nie w "fachowym czasopiśmie" "Trener"! Jednak Szyngierę przebił Bogusław Hajdas, który popełnił tekst "Pierwsze kluby piłkarskie w Krakowie". Przy tytule umieszczona została gwiazdka. Patrzę w dół - jest gwiazdka, a przy niej następujące wyjaśnienie: "W pracy nie omawiam powstania i działalności "Wisły", "Cracovii" czy "Garbarni", z uwagi na liczne opracowania dotyczące historii tych klubów". Nic dodać, nic ująć... Panie Hajdas - jak pan myśli, ilu trenerów pracujących z młodzieżą albo szkolących kluby z niższych klas rozgrywkowych przeczytało pański tekst z wypiekami na twarzy? Ba, ilu w ogóle przeczytało?! Na dwóch ostatnich stronach znalazły się zdjęcia "siedzib PZPN" - tych krakowskich oraz tych warszawskich. To nie żart. To fakt z "fachowego pisma" "Trener". PS. Na osobne potraktowanie zasługuje materiał Jerzego Figasa o sędziach - "Poznajmy sprawiedliwych". Poświęcę mu jeden z najbliższych felietonów.