Cała akcja została starannie przygotowana przez szefa SportFive Andrzeja Placzyńskiego. Komisja, która miała opiniować kandydatów okazała się farsą. Spotkanie prezesa PZPN Grzegorza Laty z Franciszkiem Smudą w poprzednią środę w Warszawie było wiążące. Zarząd też głosował prawie jednomyślnie - Majewski wstrzymał się od głosu - ponieważ widmo krachu finansowego stało się bardziej realne niż kiedykolwiek. Budżet PZPN za 2009 roku to 56 milionów złotych. Na przyszły rok zostanie zmniejszony o kilka milionów, a mimo to dalej wydatki nie bilansują się z dochodami. Aż pięciu z dziesięciu sponsorów wyraziło mniejszą lub większą dezaprobatę dla PZPN. Co więcej - TVP nabyła prawa do meczów finałów EURO 2012 (w tym rzecz jasna meczów Polaków), ale nie podpisała na razie umowy na prawa do meczów towarzyskich w latach 2010-2012. Dotychczas każdy z meczów towarzyskich kosztował telewizję publiczną 400 tysięcy euro! Z Majewskim na ławce, przy pustych trybunach, przy odchodzących sponsorach (!), to produkt wyraźnie przepłacony. Nic dziwnego, że PZPN na gwałt chciał Smudę, którego w ankiecie INTERIA.PL poparło aż 66 procent kibiców. To gigantyczne poparcie, pokazujące, że sympatycy futbolu doceniają ostatnich kilkanaście lat pracy 61-letniego szkoleniowca. Dyrektorem reprezentacji ma zostać Marek Koźmiński, były reprezentant Polski (m. in. uczestnik mundialu w 2002 roku), który swego czasu był współwłaścicielem Górnika Zabrze, a obecnie prowadzi interesy w branży nieruchomości. Koźmiński poznał mechanizmy funkcjonowania futbolu na Zachodzie i miałby stanowić ważny element sztabu ludzi, którzy pracowaliby nad nowo nad wizerunkiem drużyny narodowej. Smuda zaznacza: "Mam w głowie tak z 30 piłkarzy, którzy regularnie będą przeze mnie powoływani. Cały czas będę pilnie trenował taktykę. Aby weszło im to w krew. Zażądam jak najsilniejszych rywali, bo tylko z takimi można się czegoś nauczyć - nawet kosztem porażek". Pierwsza kadra na mecze z Rumunią i Kanadą będzie liczyła 22 piłkarzy, w tym dwóch bramkarzy. Nota bene jeśli chodzi o obsadę pozycji bramkarza też czeka nas mała rewolucja. Smuda nie może patrzeć na zaniedbanego Artura Boruca (nadwaga, chłopie - weź się za siebie, bo talent od Pana Boga otrzymałeś nadzwyczajny!). Ani myśli o Jerzym Dudku. Prawdopodobnie na najbliższe mecze nominuje Tomasza Kuszczaka i Wojciecha Szczęsnego. Franz szykuje kilka innych niespodzianek, choć z pewnością sytuacji nie ułatwia mu prowadzenie Zagłębia Lubin. Jednak wymóg przejęcia reprezentacji już teraz - a nie od początku 2010 roku - był podstawowy dla PZPN. To pokazuje, że na Latę i jego kompanów padł blady strach po akcjach kibiców, na które zareagowali sponsorzy. CZYTAJ RÓWNIEŻ: SMUDA WRESZCIE SELEKCJONEREM REPREZENTACJI POLSKI! Wzloty i upadki Franciszka Smudy Smuda 44. selekcjonerem reprezentacji Polski Nasi internauci też chcieli Smudę - zobacz wyniki naszej ankiety "Bobo" Kaczmarek: Smuda ma trenerskie jaja Smuda poza boiskiem - zobacz galerię! W Lubinie chcą zatrzymać Smudę do końca sezonu Smuda jest sportowym Copperfieldem Kasperczak: Tak chciała opinia publiczna "Smuda nie jest skażony PZPN-em"