Mateusz Klich w lipcu 2011 roku zdecydował się na opuszczenie Polski. Środkowy pomocnik, który wówczas zapowiadał się na naprawdę ważną postać w naszej piłce, postawił na przenosiny do Niemiec, a konkretnie Wolfsburga. "Wilki" zapłaciły za utalentowanego Polaka półtora miliona euro. Hiszpanie biją na alarm, piszą o kryzysie FC Barcelona. Nagle pada nazwisko Lewandowskiego Tam nie był w stanie przebić się do składu i w ramach wypożyczenia trafił do Holandii, a konkretnie PEC Zwolle, gdzie sprawdził się zdecydowanie bardziej. Swoje największe triumfy Klich święcił po podpisaniu kontraktu z angielskim Leeds United. Cracovia chce Klicha u siebie. Kadrowicz reaguje Tam Klich trafił na Marcelo Bielsę, który nie wyobrażał sobie składu bez naszego reprezentanta. Po odejściu Argentyńczyka zaczęły się jednak pojawiać problemy, które doprowadziły do zmiany barw na amerykańskie DC United, gdzie Klich znów wrócił na wznoszącą. Gdzie jest Lewandowski? To nie może być przypadek. Potwierdzają się przypuszczenia Jego kontrakt kończy się jednak wraz z ostatnim dniem grudnia tego roku, co sprawia, że za nieco ponad 20 dni będzie wolnym piłkarzem. Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" przekazał, że 34-latkiem interesuje się Cracovia, co sam zainteresowany bardzo wymownie skomentował. Na Twitterze pod postem "Meczyki.pl", w którym Tomasz Kupisz informuje o zainteresowaniu Klicha powrotem do Cracovii, pojawił się komentarz piłkarza. "Tomek a whatsapp miał być szyfrowany" - napisał Klich, jedynie wyraźnie potęgując plotki.