Kolejny gigant z Europy na kolanach. Chelsea strącona do piekła w sześć minut
Czarny dzień europejskich gigantów w Klubowych Mistrzostwach Świata. W roli egzekutorów - ekipy z Rio de Janeiro. Najpierw PSG poległo w starciu z Botafogo, teraz Chelsea została poskromiona przez Flamengo. "The Blues" schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron zostali jednak rozbici, ponosząc ostatecznie porażkę 1:3. Spotkanie kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nicolasa Jacksona.

W pierwszej kolejce gier grupowych oba zespoły sięgnęły po komplet punktów. Flamengo pokonało 2:0 Esperance Tunis. Taki sam rezultat padł w konfrontacji Chelsea z Los Angeles FC.
Ekipa z Brazylii przystępowała do tego spotkania z bilansem, który musiał budzić respekt. Nie przegrała dziewięciu poprzednich meczów, a pięć ostatnich kończyła zwycięsko, nie tracąc przy tym bramki. Tyle że "The Blues" też pozostawali niepokonani - od kwietnia. Zapowiadało się na dobrą futbolową jatkę.
I znowu Pedro Neto. Chelsea uderza pierwsza i... dostaje potrójną ripostę
Rywalizacja od początku przebiegała w szybkim tempie. Obie formacje obronne spisywały się bez zarzutu, ale do czasu. Po niespełna kwadransie pierwszy błąd popełnili defensorzy Flamengo i od razu zrobiło się 0:1.
Podobnie jak w premierowej serii gier na listę strzelców wpisał się jako pierwszy Pedro Neto. Tym razem skorzystał z prezentu od Wesleya, który w prosty sposób stracił piłkę w okolicach linii środkowej. Portugalczyk przejął futbolówkę, popędził z nią sam na bramkę rywala i przytomnie wykończył akcję strzałem nie do obrony.
Londyńczycy nie przypuścili szturmu, by zadać drugi cios. Oddali przeciwnikom inicjatywę i niewiele brakowało, a nie uszłoby im to bezkarnie. W 45. minucie piłkę z linii bramkowej desperacko ekspediował Levi Colwill.
Już w doliczonym czasie w polu karnym rywala upadł Enzo Fernandez. Domagał się podyktowania "jedenastki". Arbiter pozostał jednak na te sugestie głuchy.
Po zmianie stron przez kilkanaście minut żadna ze stron nie osiągnęła wyraźnej przewagi. Ale zaraz potem nastąpił wstrząs. To było sześć minut, które strąciły Chelsea do piekieł.
Wprowadzony na murawę chwilę wcześniej Bruno Henrique najpierw doprowadził do wyrównania, a w kolejnej akcji asystował przy trafieniu Danilo. Na dodatek za brutalny faul czerwoną kartką ukarany został Nicolas Jackson, który również dopiero co pojawił się na placu gry.
Triumfator ostatniej edycji Ligi Konferencji po takiej serii ciosów nie był w stanie się już podnieść. A w 83. minucie padła kolejna bramka dla Flamengo. Końcowy rezultat ustalił wprowadzony z ławki rezerwowych Wallace Yan.
To był czarny dzień europejskich gigantów na amerykańskiej ziemi. Brazylijska ofensywa okazała się nie do zatrzymania najpierw w starciu PSG - Botafogo (0:1). Teraz lekcję południowoamerykańskiego futbolu odebrała ekipa ze Stamford Bridge.
2 kolejka
20.06.2025
20:00
Składy drużyn
Rezerwowi


