Jeszcze dwie kolejki temu Wieczysta Kraków była liderem grupy IV w III lidze. Miała 59 punktów, a wicelider, czyli Stal Stalowa Wola 58. Teraz jednak sytuacja się odwróciła. Tydzień temu zespół Wojciecha Łobodzińskiego zaledwie zremisował 2:2 z Wisłą Sandomierz, a w sobotę przegrał u siebie z Wisłoką Dębica 1:3. Pierwsza bramka dla gości padła w 29. minucie, kiedy to gola samobójczego strzelił 19-letni stoper Paweł Koncewicz-Żyłka. Gospodarze odpowiedzieli w 50. minucie trafieniem Macieja Jankowskiego, ale nie było ich stać na nic więcej. Wisłoka wyczuła swoją szansę i zadała dwa ciosy nokautujące. W 76. minucie golkipera pokonał Damian Łanucha, a w 86. z rzutu karnego Błażej Radwanek. Lukas Podolski szczerze o trenerze Górnika Zabrze. "Może był wk..." Coraz gorsza sytuacja Wieczystej Kraków. Stal Stalowa Wola może uciec W tej chwili w tabeli wspomniana Stal prowadzi z jednym punktem zapasu nad krakowianami, ale także ma do rozegrania spotkanie w tej serii gier. Potencjalnie więc może mieć cztery "oczka" przewagi na pięć kolejek przed końcem sezonu. Przypomnijmy, że do II ligi awansuje tylko jeden zespół. Atmosfera w Wieczystej może robić się coraz bardziej nerwowa. Pamiętajmy także, że podopieczni Łobodzińskiego w ostatniej kolejce w ogóle nie pojawią się na boisku, bo dostaną walkower na swoją korzyść z powodu wycofania się z rozgrywek ŁKS-u Łagów. Śledztwo ws. Fernando Santosa. Portugalski sąd chce ujawnienia kontraktu