Raków Częstochowa rok temu w podobnym czasie właśnie stawiał pieczęć przy pierwszym w swojej historii tytule mistrzów Polski. Tym samym skwitowany został cały znakomity okres Marka Papszuna w klubie z Częstochowy. Na to mistrzostwo czekano od dawna. Już w drugiej części sezonu stało się jednak jasne, że w tym trwającym obecnie sezonie na ławce trenerskiej Rakowa nie będziemy oglądać właśnie Papszuna. Szkoleniowiec ogłosił to wspólnie z klubem. Real Madryt gromi, popis na Bernabeu. Bellingham uciekł Lewandowskiemu Poszukiwania następcy nie były długie. Zdecydowano się na postawienie na asystenta Papszuna, a więc Dawida Szwargę, jako tego, kto ma kontynuować pracę, którą w Częstochowie rozpoczął właśnie Papszun. Początek przygody Szwargi z Rakowem był naprawdę dobry, bo wspólnie ze swoimi piłkarzami pierwszy raz w historii klubu udało się awansować do fazy grupowej europejskich pucharów. W tych zespół mistrzów Polski nie pokazał na pewno tyle, ile by chciał, a dodatkowo łączenie rozgrywek odbiło się także na formie na krajowym podwórku. Chodyna strzela, Zagłębie prowadzi To sprawiło, że przed 31. kolejką i starciem z Zagłębiem Lubin Raków miał na swoim koncie ledwie 49 punktów, co plasowało zespół Szwargi dopiero na szóstym miejscu ze stratą aż siedmiu oczek do liderującej Jagiellonii Białystok. Z kolei Zagłębie tak naprawdę mogło do tego spotkania podchodzić z pełnym spokojem. 38 punktów na koncie sprawiało bowiem, że do strefy pucharowej strata wynosiła 12 punktów, a przewaga nad strefą spadkową to było siedem punktów na zaledwie cztery mecze do końca (z pojedynkiem z Rakowem włącznie przyp. red.). Lewandowski wyszedł i się zaczęło. Istne szaleństwo. A FC Barcelona nagle ogłasza Więcej do wygrania i stracenia na pewno miał więc Raków, choć trudno powiedzieć, aby było to widać na murawie w pierwszej połowie, bo ta była zwyczajnie dosyć nudna. Oba zespoły oddały łącznie "aż" jeden strzał celny i był on autorstwa Kacpra Chodyny. 24-letni Polak wykorzystał szansę, która nadarzyła się w 41. minucie. Napastnik zagłębie skorzystał z zagrania Tomasza Makowskiego i strzelił jedynego gola w pierwszej połowie tego pojedynku, zapewniając prowadzenie gospodarzom. Druga połowa była nieco bardziej zacięta i emocjonująca, Raków miał swoje szanse, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Z kolei Zagłębie w wykańczaniu dobrych okazji tego popołudnia było zdecydowanie bardziej kliniczne. W 87. minucie spotkania wynik meczu ustalił Juan Munoz, który strzelił gola na 2:0 i ostatecznie przesądził o wygranej Zagłębia.