Vinicius Junior, Rodrygo, Endrick, te trzy nazwiska śmiało można utożsamiać z małymi, albo większymi porażkami FC Barcelony. Każdego z tych piłkarzy chciała u siebie zarówno "Duma Katalonii", jak i Real Madryt. Ostatecznie wszyscy trzej Brazylijczycy wybrali przenosiny do stolicy Hiszpanii, a nie Katalonii. To duże ciosy dla przyszłości tak wielkiego klubu, jakim niewątpliwie jest Barcelona. Tym większe, gdy spojrzy się na jakość, jaką już prezentuje pierwsza dwójka. To może być koniec. Najpierw klęska z Realem, a teraz takie wieści o Xavim Jest jednak jedno nazwisko, które symbolizuje zwycięstwo Barcelony. Mowa rzecz jasna o Neymarze, którego obie ekipy chciały u siebie widzieć. W 2013 roku jednak wielki brazylijski talent wybrał przenosiny na Camp Nou i raczej była to dobra decyzja. Od tego czasu podobno Florentino Perez poprzysiągł sobie, że nie odpuści już żadnego zawodnika, który miałby choćby namiastkę Neymara. Stąd też sprowadzenie Viniciusa i Rodrygo. Kolejna batalia Realu Madryt z FC Barceloną. Powalczą o wielki talent z Brazylii Wydaje się, że w najbliższym czasie możemy być świadkami kolejnej transferowej batalii między tymi zespołami. Na celowniku obu ekip znalazł się 17-latek Kaua Elias, który na co dzień reprezentuje barwy Fluminense. Środkowy napastnik mierzący 181 centymetrów wzrostu jest uznawany w Brazylii za jeden z największych talentów na swojej pozycji, choć jeszcze na poważnie kariery w profesjonalnej piłce nie było mu dane rozpocząć. Specjalne zebranie w Barcelonie. Xavi reaguje na kompromitację z Realem Madryt Według "Telefoot" 17-latkiem zainteresowały się jednocześnie właśnie Real Madryt i FC Barcelona, co może nieco dziwić, bo obie ekipy zapewniły już sobie przyszłość w postaci Vitora Roque i Endricka. Zdaniem dziennikarzy w tej walce o podpis zawodnika nie będą jednak sami. Bardzo duże zainteresowanie sprowadzeniem napastnika wykazują bowiem kluby Premier League, które potrafią skusić zawodników wielkimi pieniędzmi. Sam koszt sprowadzenia utalentowanego snajpera też nie będzie mały. Według mediów jego klauzula odstępnego wynosi bowiem 52 miliony euro. To więcej niż Real i Barcelona zapłaciły odpowiednio za Endricka, Viniciusa, Rodrygo i Vitora Roque.