To było spotkanie dwóch drużyn, znajdujących się na szczycie ligowej tabeli. Remis nie zadowala żadnej z nich, ale to Fenerbahce, w którym gra Sebastian Szymański, zostaje na pozycji lidera. Dla Galatasaray to strata punktów, choć wydawałoby się, że remis na tak trudnym terenie to też nie jest powód do frustracji. Jednak okazuje się, że emocje nie skończyły się wraz z ostatnim gwizdkiem. Po spotkaniu w mediach społecznościowych Galatasaray opublikowało krótkie oświadczenie, okraszone zdjęciem... Mauro Icardiego z podbitym okiem. Uważają, że należał im się rzut karny, który zmieniłby losy spotkania. "Czujemy za nich wstyd" Dodano oczywiście zdjęcie wspomnianego Icardiego z podbitym okiem, natomiast we wpisach kibiców znaleźć można fragmenty tego spotkania i moment, w którym w polu karnym argentyński napastnik zostaje rzekomo uderzony w twarz przed obrońcę, który zupełnie nie jest zainteresowany piłką. I tu pojawia się problem, bo z kolei kibice Fenerbahce znaleźli fragment, na którym Icardi zderza się ze słupkiem i prawdopodobnie właśnie wtedy podbija sobie oko. Jakby tego było mało, Icardi został zaatakowany po meczu przez rywali, którzy zarzucili mu próbę oszustwa i kłamstwo. "Icardi uderzył głową w słupek, a oni umieścili go na Instagramie i płaczą w kwestii rzutu karnego. To dla nich typowe. Żenujące..." - stwierdził Edin Dżeko. Kto zatem ma rację? To kolejny ostatnio skandal w tureckim futbolu. Niedawno przecież całe rozgrywki zostały zawieszone po tym, jak podczas meczu pobity został sędzia i to przez prezesa jednego z klubów. Interweniować musiał Recep Erdogan, a niemal wszyscy politycy byli zgodni, że z tą dyscypliną nad Bosforem dzieje się coś złego. Sytuacja z derbów Stambułu, choć mniej drastyczna, jest jednak kolejnym na to dowodem.