KMŚ. Atletico Nacional - Kashima Antlers 0-3 w półfinale
Kashima Antlers wystąpi w niedzielnym finale KMŚ, które rozgrywane są w Japonii. W półfinale rozbiła kolumbijski Atletico Nacional 3-0, a jedna z bramek przypominała... gole znane z japońskich anime.
KMŚ - sprawdź wyniki i terminarz
Wielkim faworytem pierwszego półfinału klubowych mistrzostw świata był zespół z Kolumbii - Atletico National. Kashima Antlers, która do tego etapu przebijała się przez wcześniejsze fazy (Atletico udział w półfinale miało zapewnione), miała być tylko tłem dla drużyny z Ameryki Południowej.
Nieoczekiwanie to mistrz azjatyckiej odmiany Ligi Mistrzów, stanowił poważne zagrożenie dla zespołu z Kolumbii. Kashima objęła prowadzenie w 33. minucie, a rzut karny wykorzystał Shoma Doi.
Przy tej sytuacji doszło do historycznej chwili w piłce. Podczas turnieju w Japonii sędziowie testują system weryfikacji wideo. Arbiter Viktor Kassai z Węgier podyktował "jedenastkę" właśnie po wideoweryfikacji. Głosy na temat tej nowinki technicznej są skrajne - jedni uważają, że piłka nie będzie przez to tak piękna i nieprzewidywalna, a inni zauważają, że może to pomóc w wyeliminowaniu błędów sędziowskich. Tym razem wideoweryfikacja pomogła w podjęciu właściwej decyzji.
W drugiej części Kolumbijczycy rzucili się do odrabiania strat, ale Japończycy byli znakomicie zorganizowani w defensywie.
Pod koniec meczu Atletico wszystkie siły rzuciło do ofensywy i musiało się odsłonić. To była woda na młyn dla Kashimy. Po jednym z kontrataków i błędzie bramkarza, na 2-0 podwyższył Yasushi Endo. Japończyk gola strzelił... piętą, a bramka bardziej przypominała tę z japońskich kreskówek piłkarskich niż europejskich stadionów.
Po chwili Kolumbijczycy zostali rozłożeni na łopatki. Na 3-0 trafił Yuma Suzuki i Kashima cieszyła się z awansu do finału.
W drugim półfinale Real Madryt zmierzy się w czwartek z meksykańskim Club America (godz. 11.30). Finał odbędzie się w niedzielę.
Atletico Nacional - Kashima Antlers 0-3 (0-1)
Bramki: Shoma Doi (33. - karny), Yasushi Endo (83.), Yuma Suzuki (85.).
Awans do finału: Kashima