Przemysław Frankowski po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski tego lata mógł nie poznać swojej klubowej drużyny. W RC Lens bowiem doszło do wielu zmian, a ta podstawowa dotyczyła trenera. Frankowski w tym sezonie nie jest już prowadzony przez Francka Haise, który sprowadzał naszego reprezentanta do klubu. U Haise Polak był absolutnie niepodważalnym elementem nie tyle kadry, co zwyczajnie pierwszej jedenastki, na którą decydował się szkoleniowiec. Zaczęło się cudownie. Potem już tylko bolało. Mistrzowie Polski dotkliwie pobici Frankowski miał maksymalne zaufanie trenera, a ten powierzał mu różne role. Raz Polak grał na prawym wahadle, innym razem na lewym, a czasem na boku obrony. W prawie każdej z tych ról odnajdywał się naprawdę znakomicie. Od swojego transferu zbudował sobie naprawdę mocną pozycję we francuskiej piłce i to wszystko przy współpracy właśnie z Haise. Tego lata dowodzenie w zespole przejął niezwykle utalentowany 31-letni Will Still i Polak znów musi pracować na zaufanie. Frankowski już strzela. Wysłał sygnał Probierzowi Inaugurację Ligue 1 przeciwko Angers Polak spędził, oglądając popisy swoich kolegów z drużyny jedynie z poziomu ławki rezerwowych. Lens wygrało 1:0, a wypoczęty Frankowski mógł już szykować się na występ w niezwykle ważnym meczu przeciwko greckiemu Panathinaikosowi. Na szali w tym spotkaniu leżał awans do Ligi Konferencji Europy, choć przed obiema drużynami był jeszcze rewanż. Francuzi chcieli jednak zapewnić sobie zaliczkę przed wyjazdem na gorący grecki teren. Belgijski huragan nad Reymonta. Iluzoryczne szanse Wisły Kraków przed rewanżem Frankowski rozpoczął to spotkanie w pierwszym składzie i błyskawicznie spłacił zaufanie, którym obdarzył go Still. Już w czwartej minucie meczu bowiem nasz reprezentant doskonale zachował się w polu karnym gości. Wydawało się, że przyjęciem zabrał sobie możliwość na gola, ale nic bardziej mylnego. Lewą nogą doskonale skierował piłkę obok bezradnie interweniującego Bartłomieja Drągowskiego. Polak otworzył wynik meczu, a chwilę później Lens grało już w dziesiątkę. W 20. minucie drugą żółtą kartkę dostał Medina. Mimo tego francuski klub jeszcze przed upływem 40 minut był w stanie podwyższyć wynik na 2:0 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. W drugiej Lens błyskawicznie straciło gola i zrobiło się dość niebezpiecznie z perspektywy gospodarzy. Nic więcej w kwestii bramek już się jednak nie wydarzyło i Lens pojedzie do Grecji z zaliczką, w dużej mierze dzięki Frankowskiemu. Polak wysłał Michałowi Probierzowi sygnał, że jest gotowy na wrześniowe zgrupowanie kadry.