Stąd piłkarze, którzy nie mieszczą się w składzie, lub wracają po kontuzji nie mają gdzie szlifować formy. Nic dziwnego, że prezes Drzymała postanowił jakoś temu zaradzić. Obecnie jego pomysł jest konsultowany przez PZPN z innymi pierwszoligowcami. Chodzi o to, by zamiast prowadzić dwie drużyny klub mógł podpisać umowę z klubem niższej klasy rozgrywkowej, który otrzymałby miano "satelickiego". Klub taki musiałby znajdować się na terenie tego samego okręgu i grać przynajmniej dwie klasy rozgrywkowe niżej. "Satelita" otrzymałby specjalny status, dzięki któremu możliwy byłby np. przepływ zawodników z i do klubu macierzystego poza okienkami transferowymi. - Pomysł spotkał się z życzliwym przyjęciem i jest teraz konsultowany w klubach - powiedział "Sportowi" dyrektor departamentu rozgrywek PZPN, Marcin Stefański.