W ostatnich tygodniach piłkarze Auckland City sieją postrach w nowozelandzkiej ekstraklasie, ale Al-Jazira okazała się rywalem z wyższej półki. Mecz w Abu Zabi miał jednak niecodzienny przebieg, bowiem to goście mieli dużo więcej z gry. Piłkarze z Nowej Zelandii razili jednak nieskutecznością. Ali Khaseif Housani w bramce Al-Jaziry musiał się wykazać przynajmniej kilka razy. W sumie w strzałach było 17-5 dla gości. Tymczasem arabskiej drużynie do zwycięstwa i awansu na dobrą sprawę wystarczył... jeden celny strzał. W 38. minucie piłka spadła pod nogi Romarinho, który przymierzył prawą nogą z około 25 metrów. Hiszpański bramkarz Auckland Enaut Zubikarai rzucił się jak długi, ale nie był w stanie odbić tak mocno uderzonej piłki. Warto dodać, że świetnie w tej sytuacji zachował się senegalski sędzia Malang Diedhiou, który tuż przed strzałem przytomnie przepuścił piłkę między nogami, nie psując gospodarzom bramkowej akcji. W ćwierćfinale klubowych mistrzostw świata Al-Jazira zmierzy się ze zwycięzcą Azjatyckiej Ligi Mistrzów Urawa Red Diamonds, która w 1/8 finału miała wolny los. W tych rozgrywkach brała udział też Al-Jazira, ale odpadła już po fazie grupowej, w sześciu meczach zdobywając tylko dwa punkty. Na zwycięzcę tej pary czeka już Real Madryt, który jako obrońca Pucharu Europy automatycznie został ulokowany w półfinale. Przed rokiem "Królewscy" okazali się najlepsi i był to ich dopiero drugi triumf w rozgrywkach. W finale w Yokohamie dopiero po dogrywce pokonali Kashima Antlers 4-2 (1-1, 2-2). 1/8 finału klubowych mistrzostw świata: Al Jazira - Auckland City 1-0 (1-0) Bramka: 1:0 Romarinho (38.) łup