To duża niespodzianka, bo niedawni zdobywcy Copa Libertadores byli faworytami pierwszego półfinału Klubowych MŚ. Gospodarze zaskoczyli ich już jednak w 3. minucie po samobójczym strzale javiera Pinoli. Gol był dość kuriozalny, bo po rzucie rożnym i lekkim dotknięciu piłki w zamieszaniu podbramkowym, bramkarz Armani dał się zaskoczyć, puszczając ją między nogami. Sytuacja szybko jednak wróciła do normy, gdy dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Rafael Borre. Takim wynikiem - 2-1 - zakończyła się pierwsza połowa. Zaraz po przerwie piłkarze Al-Ain wyrównali za sprawą Brazylijczyka Caio. O końcowym rozstrzygnięciu zdecydowały rzuty karne. Gospodarze strzelili wszystkie, nawet jeśli Armani przynajmniej dwukrotnie byli bliski wybicia piłki. W ostatniej serii pomylił się za to Enzo Perez. To oznacza, że Al-Ain spotka się w sobotnim finale ze zwycięzcą środowego półfinału, w którym Real Madryt zmierzy się z Kashimą Antlers. Przypomnijmy, że gracze z Emiratów zapewnili sobie awans do półfinału także po serii rzutów karnych. Z najlepszym klubem Oceanii, Teamem Wellington FC, przegrywali już 0-3 po pierwszej połowie, ale zdołali wyrównać, a potem wygrać próbę nerwów w jedenastkach. Al-Ain - River Plate 2-2 (2-2), karne: 5-4 Bramki: 1-0 Pinola (3., samobójczy), 1-1 Borre (11.),1-2 Borre (16.)2-2 Caio (51.) Zobacz wyniki w Klubowych MŚ