Polski Związek Piłki Nożnej 13 września poinformował o zwolnieniu Fernando Santosa. Nasza kadra była świeżo po bolesnej porażce 0:2 z Albanią w Tiranie. Ani wyniki, ani styl gry nie były dobre, piłkarze wyglądali na zmęczonych współpracą z portugalskim szkoleniowcem. Cezary Kulesza chciał tą decyzją ratować kwestię bezpośredniego awansu na EURO 2024, co i tak z Michałem Probierzem się nie udało. "Biało-Czerwoni" muszą szykować się na marcowe baraże. Pierwszym naszym rywalem będzie Estonia (21.03). W przypadku wygranej czeka nas konfrontacja o wszystko ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia na jego terenie (26.03). Z kolei Santos przewrócił już kartkę z napisem "reprezentacja Polski" i znalazł sobie nowego pracodawcę. Został nim turecki Besiktas. 69-latek podpisał z klubem ze Stambułu kontrakt do 30 czerwca 2025 roku. Jest już czwartym trenerem tego zespołu w tym sezonie po Senolu Gunesie, Buraku Yilmazie i Rizie Calimbayu. Cierpliwość zarządu może więc w teorii wyczerpać się nieco szybciej niż ta Kuleszy. Santos wraca do futbolu klubowego po niemal czternastu latach spędzonych w kadrach narodowych Grecji (2010-14), Portugalii (2014-22) i wspomnianej Polski. Ostatnim klubem, jaki prowadził był Aris Saloniki od września 2007 r. do czerwca 2010 r. Besiktas ze zwycięstwem 4:0 nad Rizesporem. Santos na trybunach We wtorkowym meczu piłkarze Besiktasu jeszcze pod wodzą Serdara Topraktepe szybko pokazali, że - przynajmniej w teorii - chcą zaimponować siedzącemu na trybunach Santosowi. Już w 4. minucie gola strzelił Milot Rashica. Po upływie pół godziny gry gospodarze trafili do siatki na 1:1, ale trafienie Adolfo Gaicha nie zostało zaliczone. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy to znowu goście przejęli inicjatywę i wykorzystali ją, zdobywając bramkę do szatni na 2:0. Semih Kilicsoy wykorzystał podanie Demira Ege Tiknaza. 18-letni turecki napastnik dał o sobie znać ponownie na samym początku drugiej części rywalizacji i w 46. minucie było już 3:0. Drużyna przyjezdnych mimo "znokautowania" oponentów nie zamierzała się zatrzymywać. Kilicsoy tym razem postanowił wcielić się w rolę asystenta. W 79. minucie dostarczył futbolówkę Cenkowi Tosunowi, który ustalił rezultat na 4:0. "Efekt Santosa" - napisał o tym meczu znany turecki dziennikarz Haber Kartali. Besiktas ma 32 punkty i póki co wskoczył na czwartą lokatę w lidze, premiowaną kwalifikacjami do Ligi Konferencji. Przed nim są Fenerbahce, Galatasaray (po 47 "oczek"), a także Trabzonspor (33). Santos przejmie więc drużynę, która pokazuje spory potencjał, choć walka o czołowe dwie pozycje wydaje się w tym momencie niemożliwa.