"Mieliśmy już prawie wszystko zapięte na ostatni guzik. Nagle pojawił się jego menedżer, który chciałby zagarnąć trochę pieniędzy dla siebie, choć nic nie zrobił jeszcze przy tym transferze. Nie chcemy powtórki "sprawy Ekwueme". Senegalczyk bardzo chce przejść do Lecha, kilka razy dzwonił do klubu, lecz my nie będziemy ponosić dodatkowych wydatków" ? wyjaśnia trener Czesław Michniewicz.