Sztab szkoleniowy Lecha Poznań ma ciężki orzech do zgryzienia. Za trzy dni poznaniacy zagrają pierwszy mecz 1. rundy Pucharu UEFA, a tymczasem zdrowych obrońców jest jak na lekarstwo. Przeciwko Wiśle w Krakowie nie mógł grać reprezentant kraju Bartosz Bosacki, który naciągnął mięsień pachwiny. W niedzielnym meczu kontuzji nabawił się Luis Henriquez, który musiał opuścić boisko już w 17 minucie. W poniedziałek Henriquez przeszedł badania USG. Okazało się, że Panamczyk zerwał mięsień czworogłowy uda i czeka go trzymiesięczna przerwa. "W Krakowie Luisa zastąpił Jakub Wilk i to całkiem z niezłym skutkiem. Liczymy, że Bartek Bosacki zdąży odzyskać pełną dyspozycję na czwartkowy mecz w Wiedniu. Na pewno pojedzie z nami, bo musimy mieć jednego obrońcę na ławce rezerwowych" - powiedział drugi trener Lecha Marek Bajor. Trenerzy poznańskiego zespołu wciąż nie mogą skorzystać z Ivana Djurdjevicia, Dawida Kucharskiego i Marcina Kikuta. Cała trójka przechodzi rehabilitację i trenuje indywidualnie. "Najszybciej z nich na boisko ma szansę wrócić Djurdjević, ale to dopiero kwestia co najmniej tygodnia, a może dwóch" - dodał Bajor. Pierwszy mecz 1. rundy Pucharu UEFA Lecha z Austrią Wiedeń rozegrany zostanie w czwartek na stadionie Franza Horra o godz. 19.30.