- Byliśmy świadkami interesującego, stojącego na wysokim poziomie spotkania. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale najwidoczniej to nie był nasz dzień - powiedział po spotkaniu Klinsmann. - Nasz zespół nadal szuka odpowiedniego rytmu, a to długofalowy proces - dodał. Do przerwy prowadził Lyon. Samobójczą bramkę w 25. minucie strzelił Martin Demichelis. Trener zespołu zapewnił jednak, że nie ma do niego pretensji. - Demichelis odwalił kawał dobrej roboty. W pierwszej części mieliśmy pecha, bo strzelił samobójczą bramkę, ale w drugiej połowie walczył niczym lew - usprawiedliwiał swojego podopiecznego Klinsmann.