Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kibice wciąż czekają, Zbigniew Boniek nie wytrzymał. Szpila w PZPN

Chociaż mamy już drugą połowę października, kibice wciąż nie doczekali się wyłonienia triumfatora Superpucharu Polski 2024, ponieważ przedstawiciele Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok nie doszli do porozumienia z PZPN w sprawie proponowanych terminów. Do zamieszania wokół meczu, który prawdopodobnie zostanie rozegrany dopiero w przyszłym roku, w "Prawdzie Futbolu" odniósł się Zbigniew Boniek. "To śmieszne" - skomentował postawę uczestników starcia o trofeum.

Cezary Kulesza i Zbigniew Boniek
Cezary Kulesza i Zbigniew Boniek/MATEUSZ WŁODARCZYKNurPhoto/East News/Grzegorz Wajda/REPORTER/AFP

Prawo gry o Superpuchar Polski wywalczyła Jagiellonia Białystok, która sezon 2023/2024 zwieńczyła zdobyciem mistrzostwa kraju. Rywalem ekipy z Podlasia miała być Wisła Kraków, czyli triumfator ostatniej edycji Pucharu Polski. Spotkanie, podobnie jak w poprzednich latach (w ostatnim czasie wyjątkiem był "pandemiczny" rok 2020), miało zostać rozegrane w lipcu. Miało, ale zostało przełożone.

PZPN pierwotnie wyznaczył datę meczu na 7 lipca, a termin proponowany przez federację akceptowała Wisła. Pomysł nie spodobał się jednak Jagiellonii Białystok, która ma być gospodarzem starcia, ponieważ już wcześniej na ten termin stadion zarezerwowali organizatorzy Kongresu Świadków Jehowy.

Mistrzowie Polski zaproponowali, by mecz o trofeum rozegrano 14 lipca, jednak ten termin nie odpowiadał "Białej Gwieździe", ponieważ musiałaby zagrać spotkanie między dwoma starciami w eliminacjach Ligi Europy. Sytuacja stała się patowa, a z doniesień dziennikarza Krzysztofa Marciniaka przekazanych pod koniec czerwca wynikało, że starcie prawdopodobnie nie odbędzie się w tym roku.

Zamieszanie wokół Superpucharu Polski. Zbigniew Boniek dobitnie

Mamy drugą połowę października i wszystko wskazuje na to, że kibice na wyłonienie triumfatora Superpucharu Polski poczekają jeszcze kilka miesięcy, co stanowi poważną rysę na wizerunku PZPN, który jest organizatorem spotkania. Do zamieszania wokół meczu w "Prawdzie Futbolu" postanowił odnieść się Zbigniew Boniek. 

"Każdy kraj na świecie ma swój Superpuchar. Powinien on odbyć się na siedem, osiem dni przed rozpoczęciem sezonu i to nie jest żadnym problemem. Czytałem problemy Wisły Kraków i Jagiellonii i to jest śmieszne" - zaczął.

Były prezes PZPN zauważył, że w Polsce wciąż myśli się kategoriami, że jeśli dany klub ma rozgrywać spotkania w odstępie kilku dni, to lepiej z jednego z nich zrezygnować. 

To jest błędne myślenie. Możesz tak myśleć po rozegraniu 12-13 spotkań co trzy dni. Natomiast na początku, kiedy jest sezon przygotowawczy, nic nie stoi na przeszkodzie, by w niedzielę zagrać o Superpuchar. Masz przecież 25 piłkarzy, możliwość pięciu zmian (...) Ja tego po prostu nie rozumiem

~ dodał.

Później z ust Bońka padły słowa, które można odebrać jako przytyk w stronę PZPN. Były piłkarz zasugerował bowiem, że federacja kierowana przez Cezarego Kuleszę powinna wyznaczyć termin meczu i wręcz narzucić go Wiśle Kraków oraz Jagiellonii Białystok. 

"Trochę to pokazuje system zarządzania organizacją. Według mnie ktoś powinien się postawić i powiedzieć: Panowie, gramy w tym dniu Superpuchar Polski. Przeanalizowaliśmy wszystko, jesteście trzy dni po jednym meczu, cztery przed kolejnym, świat się nie zawali, więc gramy" - stwierdził. "Jeżeli chcemy się szanować, chcemy być wielcy, chcemy by prawa telewizyjne miały swoją wartość, to nie możemy mówić tylko o tym, jak trzeba mecze przekładać" - skwitował.

Decydujące dni dla Legii Warszawa. Dyskusja w Polsat Futbol Cast/Polsat Sport/Polsat Sport
Zbigniew Boniek/Foto Olimpik/AFP
Zbigniew Boniek/AFP
Zbigniew Boniek odniósł się w jednym ze swoich ostatnich wpisów do Cezarego Kuleszy/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP - Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto) / NurPhoto via AFP / NurPhoto / Mateusz Wlodarczyk/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem