W Nowej Zelandii nie odnotowano nowego przypadku infekcji od 17 dni. Ardern zapowiedziała rezygnację z wszystkich restrykcji z wyjątkiem tych dotyczących ruchu na granicach. W związku z tym wykluczone pozostają jak na razie imprezy o zasięgu międzynarodowym. Na stadionach nie będzie obowiązywać zasada zachowania dystansu. W sobotę będą z tego mogli skorzystać kibice bardzo popularnego w tym kraju rugby. Rusza wówczas turniej, w którym rywalizacja potrwa 10 tygodni. Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie na zadaszonym stadionie w Dunedin, który może pomieścić 25 tysięcy osób. Premier Nowej Zelandii, zapowiadając w ubiegłym tygodniu poniedziałkową decyzję, zaznaczyła, że w przypadku imprez sportowych nadal konieczne będą pewne środki ostrożności. "Mogą się odbywać zgromadzenia o dowolnej wielkości. Współpracujemy jednak z agencjami sprzedającymi bilety i organizatorami dużych wydarzeń nad zasadami dotyczącymi COVID-19. Chodzi o gromadzenie danych kontaktowych uczestników. W przypadku dużych imprez to kwestia przygotowania. Możemy być pewni, że jesteśmy środowiskiem, w którym nie krąży COVID-19. Ale jeśli dojdzie do sytuacji, że pojawi się choć jeden przypadek zakażenia i okaże się, że owa osoba brała udział w takiej imprezie, to musimy być przygotowani na skuteczne wyśledzenie kontaktów" - argumentowała szefowa rządu.