"Wyrok zapadł we wtorek bez przeprowadzenia przewodu sądowego, ponieważ pięciu oskarżonych dobrowolnie poddało się karze" - powiedział w środę rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Marek Długosz. Szósty oskarżony, objęty tym samym aktem oskarżenia, na posiedzeniu sądu zmienił zdanie i wycofał swój wniosek o skazanie go bez przeprowadzenia procesu. Sprawa dotyczyła zamieszek, do jakich doszło 22 marca na dworcu kolejowym w Tarnowie. Specjalny pociąg, którym kibice GKS Katowice wracali na Śląsk po meczu swojej drużyny ze Stalą Stalowa Wola, zatrzymał się na dworcu w Tarnowie, bo prawdopodobnie kibice użyli hamulca bezpieczeństwa. Grupa kibiców demolowała dworzec i atakowała interweniujących policjantów. Poszkodowanych zostało 21 funkcjonariuszy, 2 trafiło do szpitala. Pociąg pojechał dalej. Na stacji w Krakowie- Mydlnikach policja zatrzymała 39 osób spośród jego pasażerów. Funkcjonariusze użyli miotaczy gazu i pałek. Zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy z użyciem niebezpiecznych przedmiotów, w postaci elementów ławek, koszy na śmieci, cegieł i innych, postawiono w sumie 41 osobom. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności. W połowie maja przedstawiciele Stowarzyszenia Przeciw Przemocy i Niesprawiedliwości "Błękitna Siła" oraz Stowarzyszenia Kibiców GKS Katowice "SK 1964" złożyli w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policję. Według działaczy, policja sprowokowała zajścia w Tarnowie i zatrzymywała przypadkowe osoby, dopuszczając się "bestialskiego zachowania". W zawiadomieniu zarzucili funkcjonariuszom m. in. "psychiczne i fizyczne znęcanie się nad osobami prawnie pozbawionymi wolności", przekroczenie uprawnień, a nawet działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej i wykorzystanie struktury policji do podeptania podstawowych praw i wolności obywateli. Z kolei według policji - nic nie wskazuje na to, żeby funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia, a ich działania na stacji kolejowej w Mydlnikach "były konsekwencją agresywnego zachowania się grupy pseudokibiców w Tarnowie"; chodziło o to, by zatrzymać sprawców przestępstwa i zabezpieczyć dowody ich winy. Po analizie wszystkich materiałów krakowska prokuratura wszczęła kilka dni temu śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji podczas interwencji na stacji Kraków- Mydlniki wobec kibiców GKS Katowice. Jak poinformowała rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej prok. Bogusława Marcinkowska, w postępowaniu tym uwzględnione zostaną wszystkie złożone do tej pory zawiadomienia oraz materiały ze śledztwa prowadzonego przeciwko podejrzanym kibicom.