Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kibice Legii Warszawa zakpili z rywali. Sędzia nie zaczął spotkania. Posypią się kary

Tłumy na trybunach, imponująca, efektowna oprawa i szpilka wbita w rywali - kibice Legii Warszawa znowu sprawili, że na Starym Kontynencie jest o nich głośno. Niestety, to oznacza też, że ledwo zaczęły się rozgrywki fazy ligowej Ligi Konferencji, a już stołeczny klub kolejny raz może spodziewać się niemałej kary finansowej od UEFA. Fanatycy "Wojskowych" odpalili bowiem race, a znaczne zadymienie boiska uniemożliwiło punktualne rozpoczęcie spotkania, bo piłkarze poruszali się jak we mgle. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmiał z kilkuminutowym opóźnieniem.

Kibice Legii Warszawa wbili szpilkę rywalom. Mecz nie zaczął się na czas
Kibice Legii Warszawa wbili szpilkę rywalom. Mecz nie zaczął się na czas/PAP/Leszek Szymański | x.com/Daniel_Heheszky/

Z rozmachem Legia Warszawa zaczyna swoją przygodę z europejskimi pucharami i nowym formatem Ligi Konferencji. Już w pierwszej kolejce do stolicy przyjechał bowiem teoretycznie najtrudniejszy z wylosowanych rywali. Real Betis niemalże rok w rok rywalizuje w europejskich pucharach, a po ośmiu kolejkach zajmuje ósme miejsce w tabeli La Liga. Nic więc dziwnego, że jest faworytem czwartkowego spotkania, a trener hiszpańskiej drużyny wydaje się, że nie podszedł zbyt poważnie zarówno do samych zmagań, jak i do polskiego rywala. Świadczy o tym choćby lista zawodników powołanych na pojedynek z Legią.

Z takim samym rozmachem rozpocząć przygodę z europejskimi pucharami postanowili kibice stołecznego zespołu. Jak można się było spodziewać, na pierwsze z rozgrywanych przy Łazienkowskiej spotkań fazy ligowej przygotowali spektakularną oprawę. I od razu wbili rywalom solidną szpilę. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem oczom wszystkich zgromadzonych na stadionie ukazał się ogromny byk, z napisem "ULTRAS LEGIA" na rogach. Na tym nie koniec. Przed nim ucieka liczne grono mężczyzn, ubranych w zielono-białe stroje - a takie właśnie są barwy Realu Betis. 

Oprawa, choć pomysłowa i namalowana starannie, co do najmniejszych szczegółów, będzie jednak Legię Warszawa trochę kosztowała. Wokół byka szybko zapłonęły race, a dym już po chwili przeniósł się tuż nad murawę i uniemożliwił punktualne rozpoczęcie spotkania. Ostatecznie pierwszy gwizdek w czwartkowym meczu zabrzmiał z kilkuminutowym opóźnieniem. Wielokrotnie karany za zachowanie swoich kibiców stołeczny klub będzie musiał teraz ponownie sięgnąć do kieszeni, spodziewać się bowiem można, że UEFA nie puści tego płazem.

Oby na karze finansowej się skończyło. Organizacja już nieraz sięgała po inne środki, takie jak zamknięcie trybun czy zakazy wyjazdowe. Tymczasem przed podopiecznymi Goncalo Feio - poza czwartkowym starciem z Realem Betis - jeszcze pięć kolejnych meczów w ramach fazy ligowej: dwa u siebie i trzy na wyjeździe. Przed własną publicznością "Wojskowi" zmierzą się 7 listopada z Dinamem Mińsk i 12 grudnia z FC Lugano. 24 października czeka ich wyjazd na spotkanie z FK TSC Backa Topola, 28 listopada zagrają na Cyprze z Omonią Nikozja, a zmagania całej fazy zamkną starciem z Djurgardens IF w Sztokholmie.

Oprawa kibiców Legii Warszawa /Leszek Szymański/PAP
Legia Warszawa - Real Betis/ Leszek Szymański /PAP
Jakub Popiwczak - wszystkie obrony w meczu Jastrzębski Węgiel - PGE Projekt Warszawa. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem