Duńska federacja piłkarska DBU przedstawiła w poniedziałek statystyki sprzedaży biletów na MŚ i jak na razie jest to zaledwie dwa tysiące wejściówek na trzy mecze grupowe, podczas gdy pula wynosi 3-5 tysięcy na każdy mecz. Agencja Ritzau skomentowała, że powodem jest negatywny obraz państwa gospodarza, które łamie prawa człowieka, zakazy, w szczególności picia alkoholu, oraz przede wszystkim drakońskie ceny hoteli. Jakob Jensen z DBU wyjaśnił na łamach dziennika "Ekstrabladet": "Przygotowaliśmy szczegółowe informacje i wytyczne dla kibiców udających się do Kataru, lecz nie będziemy organizować strefy kibica, ponieważ nie chcemy popierać w żaden sposób tego państwa". CZYTAJ TAKŻE: Rosji nie ma, ale inni rywale Polski też są wątpliwi moralnie Dania nie ma zamiaru wspierać pieniędzmi Kataru Zdaniem duńskich mediów sprzedane bilety kupione zostały głównie przez duńskie firmy działające w Katarze dla swoich pracowników i gości. Daniatrafiła do grupy D, w której spotka się z Tunezją, Francją i Australią. "Każdy z tych meczów odbędzie się na innym stadionie o pojemności 40-45 tysięcy widzów, więc niecałe 700 biletów na mecz to kropla w morzu" - ocenił "Ekstrabladet". Duńskie media skomentowały też, że w tej sytuacji kibice wolą oglądać mecze w telewizji, a pieniądze zaoszczędzone na samolotach i hotelach wydać na własne piwo u siebie, bez żadnych restrykcji i ograniczeń - "zamiast martwić się, czy będą mogli się go napić w Katarze i za jaką cenę". Kto odpadł z walki o mundial przez wulkan? [GRA NAWROTA o eliminacjach mundialu 2022]