Piłkarz Boavisty Porto Przemysław Kaźmierczak żałuje, że w tym roku nie poszedł z bratem poświęcić pokarmów. - Odkąd pamiętam zawsze chodziłem z bratem ze święconką, a w tym roku pewnie brat poszedł sam - wyznał reprezentant Polski, który Wielkanoc spędzi w Porto. - Jak większość zawodników w sobotę grałem mecz (porażka z Desportivo Aves 0:1 - przyp. red.) i te święta spędzę w Portugalii. Jestem sportowcem i niestety mam za mało czasu dla rodziny. Szkoda, że nie będę z najbliższymi w Polsce, ale mam taki zawód, że w święta też muszę pracować - dodał zawodnik Boavisty, który zdradził, że w lany poniedziałek będzie chciał oblać wodą kolegę z drużyny Rafała Grzelaka. - Zobaczymy, może uda mi się go zaskoczyć - stwierdził z uśmiechem Kaźmierczak.