W ubiegłym sezonie Unia Tarnów zajęła dopiero 15. miejsce w tabeli i powinna pożegnać się z rozgrywkami w Betclic III lidze. Los chciał, że z rozgrywek wycofać się musiała Garbarnia Kraków, dzięki czemu utrzymała się na tym szczeblu rozgrywkowym. Kibice czuli jednak rozczarowanie, oglądając kolejne porażki swoich ulubieńców. Nic nie zapowiadało jednak katastrofy, która nastąpiła w kolejnym sezonie. Unia rozpoczęła kampanie 2024/25 tragicznie - po 11. kolejkach nie miała na koncie ani jednego zwycięstwa, a wywalczyć udało jej się zaledwie punkt po remisie 3:3 z KS Wiązownica. Kolejne miesiące przyniosły jeszcze więcej rozczarowań. Mijały tygodnie, a kibice Unii wciąż czekali na pierwsze zwycięstwo. I się nie doczekali. Asystent Nawałki buduje lokalną potęgę. Z Ligi Mistrzów na polski piąty poziom Koszmarny sezon Unii Tarnów. Tak źle nie gra nikt w lidze Rundę jesienną tarnowianie zakończyli ze wstydliwym dorobkiem trzech punktów i kolosalną stratą do przedostatniego w tabeli Lewartu Lubartów. Odmiany losu zawodników Unii nie zwiastowały także zimowe sparingi. 0:4 z GKS-em Tychy, 1:4 z Karpatami Krosno, czy 0:2 z Pogonią-Sokół Lubaczów - wyglądało to koszmarnie. A może być niestety jeszcze gorzej. 28 lutego Unia Tarnów wróciła do rozgrywek Betclic III ligi i zaczęła od lania w Starachowicach. Tamtejsza Star wygrała aż 4:0, a jako że Lewart zremisował z Siarką Tarnobrzeg, jej strata do przedostatniej w tabeli drużyny wynosi już osiem punktów. "Jaskółki" legitymują się bilansem trzech zwycięstw i 16 porażek, a bilans bramkowy to 12:58. Żadna inna drużyna z tego szczebla rozgrywkowego nie notuje tak fatalnych wyników, choć w niewiele lepszej sytuacji znajduje się Polonia Słubice w grupie 3. Ma jeden punkt wywalczony więcej, ale bramek straciła o 12 mniej. Dużo lepiej wyglądają statystyki czerwonych latarni z grup 1. i 2., czyli Sokoła Aleksandrów Łódzki i Gedanii Gdańsk.