Kamil Grabara jest bramkarzem, który całemu światu z najlepszej strony pokazał się podczas wielkich wieczorów w Lidze Mistrzów. Polak w blasku fleszy błyszczał tak, że większość ekspertów po meczach Kopenhagi przez wszystkie przypadki odmieniało jego nazwisko. Szok, trzęsienie ziemi w Barcelonie. Posada Xaviego wisi na włosku Grabara kapitalnie wyglądał, choćby w meczach z Manchesterem City. Polak potrafił tam zatrzymywać gwiazdy mistrzów Anglii, a po spotkaniach słyszał falę komplementów w swoją stronę. Nie ma wątpliwości, że tego bramkarza stać na wielkie parady, które później będą opisywane przez dziennikarzy. Co za błąd Grabary. "Maślane ręce" Polaka Daleko jednak Grabarze do bramkarza krystalicznie czystego. Polak ma tendencję do tego, aby raz na jakiś czas popełnić tak tragicznie wyglądający błąd, że eksperci mogą zastanawiać się, jakim cudem VFL Wolfsburg zapłacił za naszego golkipera ponad 10 milionów euro. Xavi podjął decyzję, wszystko jest już jasne. Co z Robertem Lewandowskim? Właśnie taki przykład mieliśmy w meczu 30. kolejki rundy mistrzowskiej ligi duńskiej z Midtjylland. W 23. minucie spotkania piłka została zagrana z boku boiska w pole karne Grabary. Polak próbował łapać futbolówkę, a ta wyślizgnęła mu się z rąk. Z błędu skorzystał zawodnik gości, który wpakował piłkę do siatki. Ten błąd od razu stał się hitem sieci, a zdjęcia Grabary z kostkami masła zamiast rękawic bramkarskich hulają pośród duńskich kibiców w formie memów. Z pewnością takie zachowania nie przybliżają Grabary do powołania do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy w Niemczech. Młody bramkarz i tak nie był pierwszym wyborem Michała Probierza, a teraz jego obecność na zgrupowaniu kadry z pewnością nie zyskała swoich zwolenników.