Aktualny sezon w wykonaniu Ajaksu Amsterdam jest po prostu fatalny. Najbardziej utytułowany klub w Holandii niemal od samego startu zmaga się z poważnym kryzysem, który w realny sposób wpływa na osiągane rezultaty. Choć w ostatnich tygodniach sytuacja "Joden" uległa znaczącej poprawie, o tyle w dalszym ciągu nie są oni w stanie wejść na optymalny poziom, gwarantujący regularne punktowanie. W październiku po serii tragicznych rezultatów z posadą pierwszego trenera pożegnał się Maurice Steijn. Styl gry jego zespołu charakteryzował marazm, a także brak jakiegokolwiek planu taktycznego. Bolesny upadek nawet do strefy spadkowej sprawił, że gabinetach zasłużonego klubu zapadła jedyna słuszna decyzja i szkoleniowiec został pożegnany bez najmniejszego żalu. Jego miejsce zajął John van't Schip i zdołał ustabilizować nierówny Ajax, a co najważniejsze wlać w drużynę pokłady świeżej energii. Cóż za osiągnięcie reprezentanta Polski. Jest w ścisłej czołówce "Joden" odbili się od dna i wskoczyli na 6. lokatę w Eredivisie. Oczywiście w dalszym ciągu nie odzwierciedla ona potencjału zespołu, a także nie jest szczytem marzeń zarządu, jednak krok po kroku Ajax wracał tam, gdzie jego miejsce. Niestety, ale nagle przydarzyła się potężna wpadka, która na długo utkwi w pamięci rozczarowanych fanów. W czwartek 21 grudnia wielokrotni mistrzowie Holandii mierzyli się w ramach tamtejszego pucharu z czwartoligowym USV Hercules. W opinii wielu miał to być łatwy i przyjemny spacerek zakończony awansem Ajaksu do 1/8 finału. Okazało się, że los miał inne plany i srogo zweryfikował założenia faworytów. Sensacja w Pucharze Holandii. Ajax Amsterdam odpadł z czwartoligowcem Mecz rozpoczął się od wielkiej niespodzianki, ponieważ do 10. ekipa czwartej ligi wyszła na prowadzenie już w 16. minucie, kiedy to do siatki trafił Tim Pieters. Menadżer Ajaksu nie był w stanie odpowiedzieć na zaskakująco dobrą grę gospodarzy, którzy niesieni dopingiem publiczności stawiali skuteczny opór gościom z Amsterdamu. W 66. minucie postawa graczy Herculesa została nagrodzona, kiedy to Pieters precyzyjnym strzałem nie dał szans golkiperowi Ajaxu i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Okazało się jednak, że gracze van't Schipa nie zamierzali się poddawać i do ostatniej minuty walczyli o odwrócenie losów meczu. Robert Lewandowski jest pewny powrotu na szczyt. Jest jednak bardzo ważny szczegół W 84. minucie kontaktowe trafienie zanotował Brian Brobbey, a w 89. minucie do wyrównania doprowadził niezawodny Chuba Akpom. Okazało się jednak, że nie był to ostatni akcent pucharowego starcia i wszystko, co najgorsze dla Ajaksu miało dopiero nadejść. W doliczonym czasie gry gospodarze otrzymali rzut wolny w obiecującej odległości od bramki Ajaxu. Zamiast mocnego strzału, jeden z piłkarzy zdecydował się na ciekawe rozegranie. Okazało się, że pomysłowość została nagrodzona, bo chwilę później Mats Grotenbreg rozstrzygnął losy meczu, umieszczając futbolówkę w siatce tuż obok bezsilnego bramkarza. Dzięki temu trafieniu czwartoligowe USV Hercules awansowało do 1/8 Pucharu Holandii.