- Nie wiem, czy można to nazwać rozczarowaniem. Na pewno apetyty były większe, liczyłyśmy na zdecydowanie lepsze miejsce. Wysokie oczekiwania spowodowane były poprzednim sezonem, w którym "Jagiellonki", przy nieco innych decyzjach PZPN-u, mogły skończyć nawet na drugiej pozycji, tak że może patrząc na to z tej perspektywy lekkie rozczarowanie jest. Natomiast ten obecny sezon był dla nas sinusoidą. Z czołowymi drużynami potrafiłyśmy zagrać fajne mecze i urwać punkty Łodzi, Łęcznej czy Medykowi, ale gubiłyśmy je z Wrocławiem czy Olimpią - zespołami w naszym zasięgu. Wygrywałyśmy mecze z drużynami z dołu tabeli i stąd taka lokata - analizuje Daleszczyk. Oczekiwania w Krakowie były większe Jej zdaniem słabszy sezon drużyny AZS UJ wynika głównie z tego, że krakowski zespół cały czas jest młody i dopiero kształtuje swoją boiskową tożsamość. - Mamy stosunkowo młody skład, to wszystko się dopiero zazębia. Cały ten sezon to była tak naprawdę wielka układanka. Próbowałyśmy różnych systemów, trener ustawiał nas na różnych pozycjach i dopiero w tej rundzie gramy jednym systemem i składem, w którym zmieniają się co najwyżej po 2-3 zawodniczki, dzięki czemu rozumiemy się już lepiej. Trener od początku miał określony pomysł na tą drużynę, jednak nie do końca udawało nam się realizować na boisku to wszystko tak, jak byśmy tego chciały. Traciłyśmy głupio punkty, brakowało finalizacji. Od pewnego czasu jednak coraz lepiej wychodzi nam wdrażanie naszego stylu gry, lepiej się rozumiemy, jest to dobry prognostyk na przyszły sezon - mówi piłkarka "Jagiellonek". Fani z Krakowa zastanawiają się, czy uda się utrzymać obecny skład, a najlepiej wzmocnić zespół. Zdaniem doświadczonej piłkarki, są na to szanse. - Tym zajmuje się zarząd i sztab trenerski. Między dziewczynami w szatni nie było deklaracji o odejściach. Wiem, że klub stara się pozyskać nowe piłkarki, nie znam personaliów, ale podejrzewam, że ktoś nas wzmocni. Reprezentacja w przebudowie Reprezentacja Polski od niedawna ma nowego selekcjonera, którym została Nina Patalon. Wśród powołanych przez nią zawodniczek na zgrupowanie do Hiszpanii zabrakło miejsca dla Daleszczyk. Piłkarka nie zamierza obrażać się na kadrę choć przyznaje, że w zespole "Biało-Czerwonych" następuje nowe rozdanie. - Temat kadry nie jest dla mnie zamknięty, ale widzimy, jaka jest tendencja. Trener Nina Patalon wprowadza młode zawodniczki. Jeśli nowa selekcjoner będzie chciała ze mnie skorzystać, jestem otwarta, jednak ona ma swoją wizję kadry, wie, w którym kierunku chce iść, ma na to pomysł. Wygląda na to, że według niej starsze zawodniczki w przeszłości zrobiły już tyle, ile mogły, a teraz przyszła pora na młodość. Ja tej kadrze życzę jak najlepiej i trzymam za nie kciuki - deklaruje Katarzyna Daleszczyk. Powołanie przyszło za to do Karoliny Klabis, która ma szanse zadebiutować w pierwszej reprezentacji. To jedyna zawodniczka "Jagiellonek" w kadrze powołanej przez Patalon, choć w Krakowie jest kilka zawodniczek mających reprezentacyjne ambicje. - Karolina zasługuje na to powołanie, to jedna z czołowych bramkarek w Polsce. Wydaje mi się, że mamy w klubie jeszcze kilka zawodniczek, które pukają do kadry i mogłyby się w niej znaleźć. Mam nadzieję, że dostaną szansę przy jakimś zgrupowaniu selekcyjnym bądź meczu towarzyskim i zostaną sprawdzone, bo na to zasłużyły - uważa najlepsza strzelczyni AZS-u UJ w tym sezonie.