Dramat "Kaspra" zaczął się przed meczem 19. kolejki ekstraklasy z Ruchem Chorzów, kiedy podczas rozgrzewki doznał kontuzji. Piłkarz miał rozpocząć spotkanie z "Niebieskimi" w pierwszym składzie. Początkowo przerwa w grze miała trwać zaledwie trzy tygodnie, podczas gdy skończyło się aż na półtoramiesięcznym rozbracie z futbolem. Na szczęście Kasperkiewicz wrócił już do zdrowia i chyba ze wszystkich piłkarzy Lechii najbardziej czeka na sobotni mecz. - Na derby będę gotowy w 100 procentach - przyznaje. Czuję olbrzymią radość z faktu powrotu i wielki głód gry. Już nie mogę się doczekać derbów Trójmiasta - stwierdził.