- Cały czas jestem trenerem i menedżerem drużyny. Kontrakt jest ważny, pensja wpływa na konto. Z tym, że mam zakaz wchodzenia na stadion - dodał Kasperczak. 59-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że rozgoryczenia z faktu, że nie zaproszono go na mistrzowską fetę. - Przecież zdobyłem ten tytuł. Prezes Janusz Basałaj bał się mnie zaprosić, bo wie, że kibice i piłkarze bardzo mnie szanują. Bał się, że jeśli mnie wpuści, to jemu będzie przykro. Cały ten skandal jest zły dla mojego wizerunku, a przede wszystkim dla wizerunku Wisły. Mogliśmy rozstać się w zgodzie - podkreślił szkoleniowiec. - Jak znam działaczy Wisły, to pewnie przyślą mi złoty medal do domu kurierem. Ale tak naprawdę to nie przywiązuję wagi do medali. Mam ich całą szafę - stwierdził Kasperczak. Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ z mistrzowskiej fety Wisły Kraków